lektory on-line

Balladyna - Juliusz Słowacki - Strona 100

Sto lat! Sto lat żyć będę; wziąłem skórę drugą
Jak wąż — jak wąż, panowie, mam oko z brylanta.
Puściłbym się po sali z grafinią kuranta,
Gdyby nie godność, prawda? która siedzieć każe.
Tak się w mój tron złocisty królowaniem wrażę,
Że nie oderwą ludzie od tronu człowieka.
Proszę! co za dziw!
BALLADYNA
/ do Kostryna /
Słyszysz, jak burza się wścieka?
Dzwonią deszczowe rynny.
W tej okropnej burzy
Słyszę głosy płaczące…
KOSTRYN
To krzyk nocnych stróży.
BALLADYNA
Nie, to są jakieś głosy inne, jęk ze świata
Umarłych. — Lej mi wina. Wszystko tak się splata,
Że chyba się powiesić.
GRABIEC
Teraz po obiedzie
Trzeba wymyślić wesołą zabawę.
Każcie tu wpuścić kuchenne niedźwiedzie,
Co kręcą rożnem; niech tańczą.
JEDEN ZE SŁUG
Kulawe,
Pan graf podstrzelił je…
GRABIEC
/ do Chochlika /
Więc ty, ministrze,
Weź moje berło wierzbowe i na nim
Graj jak na dudzie — a zatykaj bystrze
Dziurki palcami, jeśli pomysł nowy,
Dążący prosto ku uszczęśliwieniu
Przyszłych poddanych, wypsnie ci się z głowy
Przez głupie wrota. Słuchajcie w milczeniu…
Graj!
CHOCHLIK
Co grać, panie?
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional