lektory on-line

Krzyżacy - Strona 95

- Powiadał mi pan z Taczewa.
- To i co z tego?
- Co z tego? A cóż wam kasztelan rzekł, że hańba by spadła na mnie i na cały nasz ród.
Źali nie większa by jeszcze hańba była, gdyby ja stąd uciekł, a was tu na pomstę prawu
zostawił?
- Na jaką pomstę? Co mnie prawo uczyni, kiedy ja i tak zamrę? Miejże rozum, na
miłosierdzie Boże!
- A toć tym bardziej. Niechże mnie Bóg pokarze, jeśli ja was starego i chorego tu
opuszczę. Tfu! hańba...
Nastało milczenie; słychać było tylko ciężki, rzężący oddech Maćka - i nawoływania
łuczników stojących na straży przy bramach. Na dworze uczyniła się już noc głęboka...
- Słuchaj - ozwał się wreszcie Maćko złamanym głosem -nie była hańba kniaziowi Witoldowi
uciekać tak z Krewa - nie będzie i tobie...
-Hej! - odrzekł z pewnym smutkiem Zbyszko - wiecie! kniaź Witold wielki kniaź: ma ci
koronę z rąk królewskich, bogactwo i panowanie -a ja ubogi ślachcic -jeno cześć...
Po chwili zaś zawołał jakby z nagłym wybuchem gniewu:
- A to nie rozumiecie, że was takoż miłuję i że waszej głowy za swoją nie dam?
Na to Maćko podniósł się na chwiejnych nogach, wyciągnął przed się ręce - i choć natury
ówczesnych ludzi twarde były, jakby je kowano z żelaza - ryknął nagle rozdzierającym
głosem:
- Zbyszku!...
A następnego dnia pachołcy sądowi poczęli zwozić na rynek belki na rusztowanie, które
miało być wzniesione naprzeciw głównej bramy ratusza.
Księżna jednakże naradzała się jeszcze z Wojciechem Jastrzębcem, ze Stanisławem ze
Skarbimierza i z innymi uczonymi kanonikami, biegłymi zarówno w prawie pisanym i
obyczajowym. Zachęcały ją do tych usiłowań słowa kasztelana, który oświadczył, że gdyby
mu znaleziono "prawo alibo pozór", nie omieszkałby Zbyszka uwolnić. Radzono więc długo i
gorliwie, czyby nie można czego znaleźć, a chociaż ksiądz Stanisław przygotował Zbyszka
na śmierć i dał mu Ostatnie Sakramenta, jednakże prosto z podziemia wrócił raz jeszcze na
naradę, która trwała niemal do świtu.
Tymczasem nadszedł dzień egzekucji. Od rana tłumy ściągały na rynek, gdyż głowa
szlachcica większą budziła ciekawość niż zwykła, a do tego pogoda uczyniła się cudna.
Między kobietami rozeszła się też wieść o młodzieńczym wieku i nadzwyczajnej piękności
skazanego, więc cała droga wiodąca od zamku zakwitła jak kwiatami od całych gromad
strojnych mieszczanek; w oknach na rynku i w wystających przystawkach widać też było
czepce, złote i aksamitne czołka lub przetowłose głowy dziewcząt, zdobne tylko wieńcami z
róż i lilij. Rajcy miejscy, choć sprawa właściwie do nich nie należała, wyszli wszyscy
dla dodania sobie powagi i ustawili się w pobliżu rusztowania tuż za rycerstwem, które
chcąc okazać swoje współczucie młodzieńcowi, stanęło gromadnie najbliżej pomostu. Za nimi
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional