- Słyszałam, że tak płoche czynią, ale jam nie taka.
- A oczy jakoby z nieba! Od konfuzji słów mnie brakuje.
- Nie bardzoś waćpan skonfundowany, gdy tak obcesem na mnie nastajesz, aż mnie i dziwno.
- To też obyczaj nasz smoleński: do niewiast czy w ogień śmiało iść. Musisz, królowo, do
tego przywyknąć, bo tak zawsze będzie.
- Musisz waćpan.odwyknąć, bo nie może tak być.
- Może się i poddam, niech mnie usieką! Wierz, waćpanna, nie wierz, a rad bym ci nieba
przychylić! Dla ciebie, mój królu, gotówem się i obyczajów innych uczyć, bo wiem to do
siebie, żem żołnierz prostak i w obozie więcej bywałem niźli na pokojach dworskich.
- Ejże, nic to nie szkodzi, bo i mój dziaduś żołnierzem był, ale dziękuję za dobrą chęć!
- odrzekła Oleńka i oczy jej spojrzały tak słodko na pana Andrzeja, że mu od razu serce
jak wosk stopniało i odrzekł:
- Waćpanna mnie na nitce będziesz wodzić!
- Oj, niepodobny waćpan do takich, których na nitce wodzą! Najtrudniej to z
niestatecznymi.
Kmicic ukazał białe, jakoby wilcze, zęby w uśmiechu.
- Jak to? - rzekł -małoż to ojcowie nałamali na mnie rózeg w konwencie, abym do statku
przyszedł i różne piękne maksymy spamiętał, przewodniczki żywota...
- A którążeś najlepiej spamiętał?
- Kiedy kochasz, padaj do nóg" - ot tak!
To rzekłszy pan Kmicic już był na kolanach, panienka zaś wołała chowając nogi pod stołek:
- Dla Boga! tego w konwencie nie uczyli! Daj waćpan spokój, bo się rozgniewam... i ciotka
zaraz przyjdzie...
On zaś, klęcząc ciągle, podniósł głowę w górę i w oczy jej patrzył.
- A niech i cała chorągiew ciotek nadciągnie, nie zaprę się ochoty!
- Wstańże waćpan.
- Już wstaję.
- Siadaj waćpan.
- Już siedzę.
- Zdrajca z waćpana, Judasz!
- A nieprawda, bo jak całuję, to szczerze!... Chcesz się przekonać?
- Ani się waćpan waż!
Panna Aleksanara śmiała się jednak, a od niego aż łuna biła młodości i wesołości. Nozdrza
mu latały jak młodemu źrebcowi szlachetnej krwi.
- Aj! aj! - mówił -co to za oczki, jakie liczko! Ratujcież mnie, wszyscy święci, bo nie
usiedzÄ™!
- Nie trzeba wszystkich świętych wzywać. Siedziałeś waćpan cztery lata, aniś tu zajrzał,
to siedź i teraz!
- Ba! znałem jeno konterfekt. Każę tego malarza w smołę, a potem w pierze wsadzić i po