lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 876

pan miecznik. Jazda na spienionych od pogoni koniach zapełniła cały zaścianek. Śpiewom,
krzykom, opowiadaniom nie było końca.
Miecznik, umazany krwią, zdyszany, ale radosny, opowiadał do wschodu słońca, jako zniósł
oddział rajtarii nieprzyjacielskiej, jako dwie mile na nich jechał i prawie do nogi
wytępił.
On, również jak całe wojsko i wszyscy laudańscy byli przekonani, że Babinicz wróci lada
chwila.
Lecz przyszło południe, potem słońce odbyło drugą połowę drogi i poczęło się zniżać, a
Babinicz nie wracał.
Anusia atoli pod wieczór dostała wypieków na twarzy.
"Zaliby mu tylko o Szwedów, nie o mnie chodziło? - myślała sobie w duszy. - Przecie list
odebrał, skoro tu przyszedł..."
Biedna, nie wiedziała, że dusze Brauna i Jurka Billewicza były dawno już na tamtym
świecie i że Babinicz żadnego listu nie odebrał.
Bo gdyby był odebrał, błyskawicą wróciłby do Wołmontowicz, tylko... nie dla ciebie,
Anusiu!
Upłynął znowu dzień; miecznik nie tracił jeszcze nadziei i nie ruszał się z zaścianka.
Anusia zacięła się w milczeniu.
- Spostponował mnie strasznie! Ale dobrze mi tak za moją płochość, za moje grzechy! -
mówiła do siebie.
Na trzeci dzień pan Tomasz wysłał kilkunastu ludzi na zwiady.
Ci wrócili czwartego dnia z doniesieniem, że pan Babinicz wziął Poniewież, a ze Szwedów
nikogo nie żywił. Po czym poszedł nie wiadomo dokąd, bo słuch o nim przepadł.
- Już go nie znajdziem, póki znowu nie wypłynie! - rzekł na to miecznik.
Anusia zmieniła się w pokrzywę; kto z młodszej szlachty i oficerów dotknął się jej, wnet
się sparzył.
Piątego zasię dnia rzekła do Oleńki:
- Pan Wołodyjowski taki sam dobry żołnierz, ale mniejszy grubian.
- A może = odrzekła na to w zamyśleniu Oleńka - może pan Babinicz wierności dla tamtej
dochowuje, o której ci w drodze z Zamościa wspominał.
Na to Anusia:
- Dobrze! Wszystko mi jedno...
Ale nie powiedziała prawdy, bo jej wcale nie było jeszcze wszystko jedno.
tom III
Rozdział XXVIII
Sakowicz tak doszczętnie został zniesiony, iż zaledwie samopięt zdołał się schronić do
lasów w pobliżu Poniewieża. Następnie tułał się po nich w przebraniu chłopskim przez całe
miesiące, nie śmiejąc wychylić się na świat jasny.
Babinicz zaś rzucił się na Poniewież, piechotę szwedzką tamże na załodze stojącą wyciął i
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional