lektory on-line

Balladyna - Juliusz Słowacki - Strona 86

CHOCHLIK
Bo ona
Nie chce pożyczać z piekła.
GRABIEC
Szalona! szalona!
Jeśli diabeł pożycza, bierz, bo takie wozy
Oszczędzają ci butów…
/ do Skierki /
Ty będziesz wiózł z kozy.
Minister za forysia… teraz jechać pora.
SKIERKA
Gdzie król jedzie?
GRABIEC
Na ucztę ślubną do Kirkora.
/ Odchodzą wszyscy. /
SCENA V
/ Sala w zamku Kirkora. /
KOSTRYN
/ sam /
Za pustelnika celą drzewami ukryty
Słyszałem tajemniczą spowiedź tej kobiety
O! szczęście! — teraz pan–em złotej tajemnicy;
Mógłbym ją z pałacowej rozkrzyczeć wieżycy,
Albo mojemu panu wiernie opowiedzieć,
Albo okropną powieść wyrazami cedzić,
Jako piasek klepsydry, w pani trwożne ucho,
Aż zobaczę skarbnicę tego zamku suchą
Jak czoło Araratu… Wraca Balladyna.
Mogę mieć ją i skarby. — Szczęśliwa godzina.
/ staje na stronie /
BALLADYNA
/ wchodzi głęboko zamyślona /
O wszystkim wie ten człowiek stary… powie drzewom,
Drzewa będą rozmawiać o tym w głuche noce,
Aż straszna wieść urośnie. — O! biedneż wy myśli,
Jak dzieci nierozumne cieniów się lękacie.
Ten starzec słowa moje łączy, składa, zbiera,
I mówi: „Być nie może… ta kobieta młoda
Nie zabiła”. A jeśli wie? jeżeli pewny?
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional