lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 838

konia i siodło. Bogacąc się w ten sposób, nie stracili nic ze swej nadludzkiej prawie
lotności. Poznawszy, że pod żadnym w świecie wodzem nie mieliby żniw tak obfitych,
przywiązali się do Babinicza jako psy gończe do myśliwca i z prawdziwie mahometańską
uczciwością składali po bitwach w ręce Soroki i Kiemliczów Iwią część łupów ?bagadyrowi"
przynależną.
- Ałła! - mawiał Akbah-Ułan - mało ich Bakczysaraj zobaczy, ale ci, którzy wrócą, murzami
wszyscy zostanÄ….
Babinicz, który z dawna umiał się z wojny żywić, zebrał bogactwa potężne; natomiast
śmierci, której więcej od złota szukał, nie znalazł.
Upłynął znów miesiąc na harcach i trudach wiarę ludzką przechodzących. Bachmatom, lubo
jęczmieniem i pruską pszenicą pasionym, trzeba było koniecznie dać choć parę dni
wypoczynku, zatem młody pułkownik, chcąc także wieści zasięgnąć i szczerby w ludziach
nowymi wolentarzami zastąpić, cofnął się koło Dospady w granice Rzeczypospolitej.
Wieści wkrótce przyszły i to tak radosne, że Kmicic mało rozumu nie stracił. Okazywało
się prawdą, że równie dzielny, jak niefortunny Jan Kazimierz przegrał wielką trzydniową
bitwę pod Warszawą, ale z jakiejże przyczyny? Oto pospolite ruszenie w ogromnej części
rozeszło się przedtem do domów, a pozostała część nie biła się już z takim animuszem jak
przy wzięciu Warszawy i trzeciego dnia bitwy wszczęła popłoch. Natomiast przez dwa
pierwsze dni ważyło się zwycięstwo na stronę polską. Wojska regularne już nie w dorywczej
podjazdowej wojnie, ale w wielkiej bitwie z najbardziej wyćwiczonym w Europie żołnierzem
okazały taką umiejętność i wytrwałość, że samych jenerałów szwedzkich i brandenburskich
ogarnęło zdumienie.
Król Jan Kazimierz nieśmiertelną sławę pozyskał. Mówiono, że okazał się być równym
Karolowi Gustawowi wodzem i że gdyby wszystkie jego rozporządzenia spełnione zostały,
nieprzyjaciel straciłby walną bitwę i wojna byłaby ukończona.
Kmicic miał już też wiadomości z ust naocznych świadków, natknął się bowiem na szlachtę,
która służąc w pospolitakach, brała w bitwie udział. Jeden z nich opowiadał mu o świetnym
uderzeniu husarii, w czasie którego sam Carolus, który mimo zaklęć jenerałów cofać się
nie chciał, omal nie zginął. Wszyscy też potwierdzili, że nieprawda, jakoby wojska były
zniesione lub żeby hetmani polegli. Owszem, cała potęga, prócz pospolitego ruszenia,
pozostała nie naruszona i cofnęła się w dobrym ładzie w dół kraju. Na moście warszawskim,
który się załamał, uroniono tylko armaty, ale ?ducha przewieziono przez Wisłę". Wojsko
klęło się na wszystko, że pod takim wodzem jak Jan Kazimierz pobije w następnym spotkaniu
Karola Gustawa, elektora i kogo będzie trzeba, bo ta bitwa to była tylko próba, lubo
niepomyślna, ale dobrej otuchy na przyszłość pełna.
Kmicic zachodził w głowę, skąd pierwsze wieści mogły być tak straszne. Wytłumaczono mu,
że Karol Gustaw umyślnie porozsyłał przesadzone nowiny, w rzeczy zaś nie bardzo wiedział,
co czynić. Oficerowie szwedzcy, których pan Andrzej w tydzień później ułowił,
potwierdzili to zdanie.
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional