lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 833

- Ha, szelma ! -dodał pan Zagłoba. - Co dzień musiał koszulę brać, tak się pocił. Jużeś
waćpan i Chowańskiego sprawniej nie podchodził, i to ci muszę przyznać, że sam bym lepiej
nie potrafił, gdybym się na waćpanowym miejscu znajdował, chociaż jeszcze pan
Koniecpolski powiadał, że do podjazdowej wojny nie masz nad Zagłobę.
- Widzi mi się -rzekł do Kmicica Wołodyjowski - iż jeśli Doglas wróci, to Radziwiłła tu
zostawi, by na cię następował.
- Daj to Bóg! Tę samą mam nadzieję-odparł żywo Kmicic. Jakbym ja zaczął jego szukać, a on
mnie także, to byśmy się przecie znaleźli Trzeci raz już przeze mnie nie przejedzie, a
jeśli przejedzie, to się chyba więcej nie podniosę. Twoje arkana pamiętam dobrze i
wszystkie sztychy łubniańskie mam jako pacierz w pamięci. Co dzień ich też z Soroką
próbuję, ażeby sobie rękę wkładać.
- Co tam fortele ! -zawołał Wołodyjowski - szabla grunt!
Dotknęła nieco ta maksyma pana Zagłobę, który też zaraz odrzekł:
- Każdy wiatrak myśli, że grunt skrzydłami machać, a wiesz, Michałku, czemu? Bo ma plewy
pod dachem, alias w głowie. Sztuka wojenna także na fortelach polega, inaczej Roch mógłby
być hetmanem wielkim, a ty polnym.
- A co pan Kowalski porabia? - spytał Kmicic.
- Pan Kowalski? Już że!azny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana
najlepsza. Obłowił się okrutnie w Warszawie, zdobył się na poczet zacny i poszedł do
husarzów, do kniazia Połubińskiego, a wszystko dlatego, żeby móc kopią się do Carolusa
złożyć. Przychodzi do nas co dzień pod namiot i ślipiami łypie, czyli szyja od gąsiora ze
słomy nie wygląda. Nie mogę tego chłopca od pijaństwa odzwyczaić. Na nic dobry przykład!
Alem mu prorokował, że mu na złe wyjdzie to chorągwi laudańskiej opuszczenie. Szelma!
niewdzięcznik! za tyle dobrodziejstw, którem mu wyświadczył, opuścił mnie, taki syn, dla
kopii!
- Waćpan żeś jego chował?
- Mój mosanie! nie czyńże mnie niedźwiednikiem. Panu Sapieże, któren mnie o to pytał,
powiedziałem, że jednego z Rochem mieli praeceptora, ale nie mnie, bo ja za młodych lat
byłem bednarzem, i klepki umiałem dobrze wstawiać.
- Naprzód, tego byś waćpan panu Sapieże nie śmiał powiedzieć-odpowiedział Wołodyjowski -
a po wtóre, niby mruczysz na Kowalskiego, a miłujesz go jako źrenicę oka.
- Wolę go od ciebie, panie Michale, gdyż chrabąszczów nigdy znosić nie mogłem ani
kochliwych mydłków, którzy na widok pierwszej lepszej niewiasty koziołki zaczynają zaraz
przewracać jako niemieckie muce.
- Albo jako te małpy u Kazanowskich, z którymi waćpan wojował!
- Śmiejcie się, śmiejcie, będziecie drugi raz sami Warszawę zdobywali!
- Toś to niby waćpan ją zdobył?
- A kto Krakowską Bramę expugnavit? Kto niewolę dla jenerałów obmyślił? Siedzą teraz na
chlebie i wodzie w Zamościu, a co Wittenberg spojrzy na Wrangla, to powiada: ?Zagłoba nas
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional