woli tam być, gdyż łatwiej się stamtąd na wszystkie strony oglądać.
Nie brakło też ludzi, którzy twierdzili na pewno, że książę musiał wpaść w ręce Jana
Kazimierza.
- Gdyby księcia nie było w Warszawie - mówiono - po cóż by miłościwy pan nasz z amnestii,
którą wszystkim Polakom przy załodze zostającym z góry udzielił, jego jednego wyjmował?
Musi on już być w mocy królewskiej, a że wiadomo, iż głowa księcia Janusza na pień była
przeznaczona, przeto i Bogusławowa pewno spadnie.
Skutkiem rozmyślań doszedł Sakowicz do tego samego przekonania i borykał się, z rozpaczą,
bo raz, że księcia kochał, a po wtóre, wiedział, że w razie śmierci tego potężnego
protektora łatwiej najdzikszy zwierz zdoła uchronić głowę w tej Rzeczypospolitej niż on,
który był prawą ręką zdrajcy.
Zdawało mu się, że pozostaje jedno tylko: nie zważać już na Anusin opór i uciec do Prus,
tam szukać chleba, służby.
- Lecz co będzie -pytał się nieraz sam siebie starosta -- gdy i elektor ulęknie się
gniewu polskiego majestatu i wszystkich zbiegów wyda?
Nie było wyjścia, a schronienie chyba za morzem, w Szwecji samej.
Na szczęście po tygodniu tych niepewności i męki, przybył od księcia Bogusława goniec z
długim listem własnoręcznym :
?Warszawa odjęta Szwedom - pisał książę. - Tabor mój i rzeczy przepadły. Recedere już za
późno, bo taka na mnie tam zawziętość, żem był od amnestii wyłączon. Ludzi moich u samych
bram Warszawy poszarpał Babinicz. Ketling w niewoli. Król szwedzki, elektor i ja, razem
ze Szteinbokiem i wszystkimi siłami, idziemy pod stolicę, gdzie walna bitwa niebawem
nastąpi. Carolus klnie się, że ją wygra, chociaż biegłość Kazimierzowa w prowadzeniu
wojny konfunduje go niepomału. Kto by się spodziewał, że w eks-jezuicie tak wielki
strategos siedzi? Ale jam to poznał jeszcze pod Beresteczkiem, bo tam wszystko się działo
jego i Wiśniowieckiego głową. Mamy nadzieję w tym, że pospolite ruszenie, którego przy
Kazimierzu było na kilkadziesiąt tysięcy, rozlezie się do domów albo że pierwszy zapał
ostygnie i bić się tak dobrze nie będzie. Daj Bóg popłoch jakowy między tą chasą, wówczas
Carolus walną może klęskę zadać, choć co po niej będzie, nie wiadomo, i sami jenerałowie
powiadają sobie po cichu, że ta rebelia to hydra, której coraz nowe głowy rosną. Mówi
się: ?Naprzód odebrać znów Warszawę". Gdym to z ust Karola usłyszał, pytałem, co potem.
Nie rzekł nic. A tu siły nasze kruszeją, ich zaś rosną. Nowej wojny zaczynać nie ma z
czym. I animusz już nie ten, i nikt się z naszych nie chwyci tak Szwedów, jak na
początku. Wuj elektor milczy, jak zwykle, ale to widzę dobrze, że jeśli bitwę przegramy,
pocznie Szwedów nazajutrz bić, aby się w łaski Kazimierzowe wkupić. Ciężko uderzać w
pokorę, ale musimy! Daj tylko Bóg, żeby mnie przyjęto i żebym cały wyszedł substancji
wszystkiej nie straciwszy. W Bogu tylko ufność, ale bojaźni trudno się uchronić i trzeba
złe przewidywać. Dlatego, co można z majętności za gotowy grosz zastawić albo i przedać,
to uczyń, choćby z konfederatami po cichu w praktyki wejść. Sam z całym tatiorem jedź do