- Pani, jeżeli cię obraziły moje słowa, pozwól mi klęknąć przed sobą i na kolanach prosić
ciÄ™ o przebaczenie.
- Nie czyń tego, panie kawalerze - odrzekła żywo panna widząc, że młody rycerz zgina już
kolano. - Wiem, iż coś rzekł, toś rzekł w szczerości serca, bom to z dawna spostrzegła,
żeś mi życzliwy. Zali nie tak? Zali mi waćpan nie życzysz?...
Oficer podniósł swe anielskie oczy do góry i położywszy rękę na sercu, głosem tak cichym
jak szmer wiatru, a smutnym jak westchnienie rzekł tylko :
- Ach, pani! pani!..
I w tej chwili przestraszył się, że za wiele powiedział; więc znów głowę schylił na
piersi i przybrał postawę dworzanina słuchającego rozkazów ukochanej królewny.
- Wśród obcych tu jestem i bez opieki -.rzekła Oleńka - a choć sama potrafię czuwać nad
sobą i Bóg mnie od przygody uchroni; przecież i ludzkiej mi pomocy potrzeba. Chceszli
waćpan być moim bratem? Chcesz mnie ostrzec w potrzebie, abym wiedziała, co czynić, i
wszelakich sideł uniknąć mogła?
To rzekłszy Wyciągnęła doń rękę, on zaś teraz: przyklęknął; mimo iż mu broniła, i
ucałował końce jej palców:
- Mów waćpan, co tu się dzieje koło mnie?
- Książę kocha panią - odrzekł Ketling. - Czyś pani tego nie spostrzegła?
Ona zaś zakryła twarz rękoma. - Widziałam i nie widziałam. Czasem wydawało mi się, że on
jeno dobry bardzo...
- Dobry!... -powtórzył jak echo oficer:
- Tak jest. A czasem, gdy mi przyszło do głowy. żem, nieszczęsna żądze wzbudzić w nim
mogła, tom i tak uspokajała się tym, iż żadna mi od niego nie grozi napastliwość. Byłam
mu wdzięczna za to, co dla mnie czynił, choć, Bóg widzi, nie wyglądałam jego nowych łask,
bojąc się i tak tych, które już wyświadczył.
Ketling odetchnÄ…Å‚.
- Mogęż śmiele mówić? - zapytał po chwili milczenia.
- Mów waćpan.
- Książę dwóch ma tylko powierników: pana Sakowicza i Patersona, a Paterson mnie wielce
życzliwy, bo z jednych krajów pochodzim i na ręku mnie nosił. Więc co wiem, to wiem od
niego. Książę kocha panią: żądze płoną w nim jako smoła w pochodni. Wszystko, co tu się
dzieje, wszystkie owe uczty, łowy, karuzele i ten turniej, po którym dotąd, dzięki
książęcej ręce, krew mi się rzuca ustami, dzieje się dla waćpanny. Książę miłuje cię,
pani, bez pamięci, ale nieczystym ogniem, bo cię chce pohańbić, nie zaślubić; bo chociaż
nie mógłby znaleźć godniejszej, królem nawet wszystkiego świata, nie tylko księciem
będąc, przecie myśli o innej... Przeznaczona mu jest księżniczka Anna i jej fortuna. Wiem
to od Patersona, i Boga wielkiego, jego ewangelię biorę za świadka, że szczerą prawdę
mówię. Nie wierz, pani, księciu, nie ufaj jego dobrodziejstwom, nie ubezpieczaj się jego
moderacją, czuwaj, strzeż się, bo ci tu zdradę na każdym kroku gotują. Dech zamiera w