lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 681

- Rzymianinie! ojcze ojczyzny! - krzyknął Zagłoba chwytając rękę marszałka i przyciskając
do niej wargi.
Lecz tu jednocześnie stary wyga nastawił na Skrzetuskiego oko i począł nim mrugać raz po
razu.
Rozległy się grzmiące okrzyki oficerów i towarzystwa. Tłum w kwaterze powiększał się z
każdą chwilą.
- Wina ! - zawołał pan marszałek.
A gdy wniesiono kielichy, zaraz wzniósł zdrowie królewskie, potem pana Czarnieckiego,
którego "naszym wodzem" nazwał, i wreszcie posłów. Zagłoba nie pozostał w tyle z toastami
i tak wszystkich za serce chwycił, że sam marszałek za próg ich przeprowadził, zaś
rycerstwo aż do rogatek Jarosławia.
Na koniec zostali sami; wówczas Zagłoba zajechał drogę Skrzetuskiemu, wstrzymał konia i
chwyciwszy się w boki, rzekł:
- A co, Janie?
- Dalibóg! -odpowiedział Skrzetuski - żebym na własne oczy nie widział i na własne uszy
nie słyszał, wierzyć bym nie chciał, choćby mi też i anioł powiadał.
Zaś pan Zagłoba:
- Ha? co? Przysięgnę, że sam Czarniecki co najwięcej to wzywał i prosił Lubomirskiego, by
szedł z nim w parze. I wiesz, co byłby wskórał? Oto, że Lubomirski poszedłby osobno, bo
jeśli w liście były zaklęcia na miłość do ojczyzny i jakoweś o prywacie wzmianki (a
jestem pewien, że były), to zaraz by pan marszałek nadął się a rzekł: "Zali on chce moim
praeceptorem zostać i uczyć, jak się ojczyźnie służy?..:" Znam ja ich! !... Na szczęście,
stary Zagłoba wziął sprawę w ręce, pojechał i ledwie gębę otworzył, już Lubomirski nie
tylko chce iść razem, ale pod mendę się poddaje. Morzy się tam frasunkiem pan Czarniecki,
ale ja go pocieszę... A co, Janie, umie sobie Zagłoba z magnatami rady dawać?
- Tedy powiadam, że z podziwienia pary z gęby puścić nie mogłem.
- Znam ja ich! Pokaż któremu koronę i róg gronostajowego płaszcza, to możesz go pod włos
głaskać jak charcie szczenię, jeszcze ci się ugnie i sam krzyża nadstawi... Źaden kot nie
będzie się tak oblizywał, choćbyś mu prospectus z samych sperek pokazał. Najpoczciwszemu
oczy z pożądliwości na wierzch wylizą, a trafi się szelma, jako był książę wojewoda
wileński, to i ojczyznę zdradzić gotów. Co to ta ludzka próżność! Panie Jezu! żebyś mi
dał tyle tysięcy, iluś kandydatów do tej korony stworzył, to bym i sam kandydował... Bo
jeśli który z nich myśli, że mam się za gorszego od niego, to niech mu od własnej pychy
żywot pęknie... Taki dobry Zagłoba jak i Lubomirski, tylko w fortunie różnica... Tak,
tak, Janie... Czy myślisz, żem go naprawdę w rękę pocałował? Siebiem w wielki palec
pocałował, a jego jenom nosem szturgnął... Pewno go tak, odkąd żywie, nikt w pole nie
wywiódł. Rozsmarowałem go jako masło na grzance dla pana Czarnieckiego... Daj Boże
naszemu królowi jak najdłuższe życie, ale na wypadek elekcji sobie wolałbym dać kreskę
jak jemu... Roch Kowalski dałby mi drugą, a pan Michał oponentów by wysiekł... Boga mi,
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional