prezentów i nawet nie widuje nikogo, zamknięta w swojej niezbyt kosztownej klatce. Z
czasem może nauczyłaby się korzystać ze stanowiska książęcej kochanki i choćby tylko
zubożyć skarb następcy o kilkanaście talentów. Nim to jednak nastąpi, Ramzes znudzi się
niÄ…...
- Bodajby przez twoje usta przemawiał Amon wszystkowiedzący.
- Jestem tego pewny. Książę ani przez chwilę nie szalał za nią, jak się to trafia naszym
paniczom, którym jedna zręczna intrygantka może odebrać majątek, zdrowie, a nawet
zaprowadzić ich do sali sądowej ; Książę bawi się nią jak dojrzały człowiek niewolnicą.
Źe zaś Sara jest brzemienna...
- Czy tak?... - zawołała pani. - Skąd wiesz?...
- O czym nie wie ani jego dostojność następca, ani nawet Sara?... - uśmiechnął się
Herhor. - My wszystko musimy wiedzieć. Ten zresztą sekret nie był trudny do zdobycia.
Przy Sarze bowiem znajduje się jej krewna Tafet, kobieta niezrównanej gadatliwości.
- Czy już wzywali lekarza?..
- Powtarzam, że Sara nic nie wie o tym, zaś poczciwa Tafet z obawy, aby książę nie
zniechęcił się do jej wychowanicy, chętnie ukręciłaby głowę temu sekretowi. Ale my nie
pozwolimy. Będzie to przecież dziecko książęce.
- A jeżeli syn?... Wiesz, wasza cześć, że mógłby narobić kłopotu - wtrąciła pani.
- Wszystko przewidziane - mówił kapłan. - Jeżeli będzie córka, damy jej posag i
wychowanie, jakie przystoi panience wysokiego rodu. A jeżeli syn, wówczas zostanie
Źydem!...
- Ach, mój wnuk Źydem!...
- Nie trać pani do niego zbyt wcześnie serca. Posłowie nasi donoszą, że lud izraelski
zaczyna pragnąć króla. Zanim więc dziecko urośnie, żądania ich dojrzeją, a wtedy... my im
damy władcę i zaprawdę pięknej krwi!..
- Jesteś jak orzeł, który jednym spojrzeniem obejmuje wschód i zachód!... - odparła
królowa, z podziwem patrząc na ministra. - Czuję, że mój wstręt do tej dziewczyny zaczyna
słabnąć.
- Najmniejsza kropla krwi faraonów powinna wznosić się nad narodami jak gwiazda nad
ziemią - rzekł Herhor.
W tej chwili czółenko następcy tronu płynęło zaledwie o kilkadziesiąt kroków od
dworskiego statku, a małżonka faraona zasłoniwszy się wachlarzem przez jego pióra
spojrzała na Sarę.
- Zaprawdę ona jest ładna!... - szepnęła.
- Już drugi raz mówisz to, czcigodna pani.
- Więc i o tym wiesz?... - uśmiechnęła się jej dostojność. Herhor spuścił oczy.
Na czółenku odezwała się arfa i Sara drżącym głosem zaczęła pieśń:
- "Jakże wielkim jest Pan, jakże wielkim jest Pan, twój Bóg, Izraelu!..."
- Prześliczny głos!.. - szepnęła królowa.