lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 620

jego przymioty, ciężkie dni, które niedawno przebył, broniąc kraju od Zołtareńki i
Srebrnego, miłość prawdziwa do ojczyzny i króla, wszystko to czyniło go jednym z
najzacniejszych kawalerów swego czasu. Sama obecność jego w obozie Sapiehy,
współzawodnika domu radziwiłłowskiego, świadczyła, jak dalece młode książątko umie
prywatę dla rzeczy publicznej poświęcić. Kto go znał, pokochać musiał. Temu uczuciu, mimo
pierwszego wstrętu, nie mógł się oprzeć i zapalczywy pan Andrzej.
Ostatecznie jednak skaptował sobie jego serce książę swymi radami.
Radził bowiem, żeby czasu nie tracąc, nie tylko przeciw Bogusławowi ruszać, ale w żadne
układy nie wchodząc, natychmiast nań uderzyć, nie dać mu odzyskać zamków, nie dać mu
odetchnienia, spoczynku, wojować jego własnym sposobem. W takiej rezolucji widział książę
zwycięstwo szybkie i pewne.
- Nie może być, żeby też i Karol Gustaw się nie ruszył, musimy więc jako najprędzej ręce
mieć wolne, aby Czarnieckiemu z pomocą spieszyć.
Tego samego zdania był Kmicic, który już trzeciego dnia musiał walczyć z dawnymi nałogami
samowoli, aby bez komendy nie pójść naprzód.
Lecz Sapieha lubił działać na pewno, bał się każdego nierozważnego kroku, więc postanowił
czekać na dokładniejsze wiadomości.
I hetman miał również swoje powody. Zapowiedziana wyprawa Bogusława na Podlasie mogła być
tylko podstępem i grą wojenną. Może to była wyprawa udana, przedsięwzięta na czele sił
lada jakich w tym celu, aby połączenia wojsk sapieżyńskich z koronnymi nie dopuścić.
Będzie się tedy Bogusław przed Sapiehą wymykał, nigdzie bitwy nie przyjmując, byle
marudzić, a Karol Gustaw z elektorem uderzą przez ten czas na Czarnieckiego, zgniotą go
przeważającą potęgą, ruszą na samego króla i zduszą dzieło poczynającej się obrony,
stworzone przez świetny przykład Częstochowy.
Sapieha był nie tylko wodzem, ale i statystą. Racje swoje wykładał zaś na naradach
potężnie, że sam Kmicic musiał się na nie w duszy zgodzić. Przede wszystkim należało
wiedzieć, czego się trzymać. Gdyby się okazało, że najazd Bogusławowy jest tylko grą, to
wystarczyłoby zostawić przeciw niemu kilka chorągwi, z całą zaś siłą ruszać, co pary w
koniach, ku Czarnieckiemu i głównej nieprzyjacielskiej potędze. Kilka zaś lub nawet
więcej chorągwi mógł śmiało pan hetman zostawić, bo nie wszystkie jego siły stały w
okolicy Białej. Młody pan Krzysztof, czyli tak zwany Krzysztofek Sapieha, stał z dwoma
lekkimi chorągwiami i z regimentem piechoty w Janowie; Horotkiewicz kręcił się w pobliżu
Tykocina, mając pod sobą pół regimentu dragonii bardzo ćwiczonej i do pięciuset
wolentarzy, oprócz petyhorskiej chorągwi imienia samego wojewody. Prócz tego w
Białymstoku stały łanowe piechoty.
Sił tych starczyłoby aż nadto do oporu Bogusławowi, jeżeli więcej nad kilkaset koni nie
liczył.
Porozsyłał więc przezorny hetman gońców na wszystkie strony i czekał wiadomości.
Aż przyszły wreszcie wieści, lecz do gromów podobne - i tym podobniejsze, że przez
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional