lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 62

niego, ale on sam przestraszył ją, zraził, oburzył i niechże teraz jej szuka z pomocą żołnierzy cezara,
ale niech wie, że jeśli dziecko Poppei umrze, to na nią padnie podejrzenie i zguba jej będzie
nieuchronna.
Przez gniew i ból Winicjusza poczęło się przeciskać wzruszenie. Wiadomość, że Ligia kochała go,
wstrząsnęła do głębi jego duszą. Przypomniał ją sobie w ogrodzie u Aulusów, gdy słuchała jego
słów z rumieńcem na twarzy i z oczyma pełnymi światła. Wydało mu się, że wówczas istotnie
poczynała go kochać, i nagle ogarnęło go na tę myśl poczucie jakiegoś szczęścia stokroć jeszcze
większego niż to, którego pragnął. Pomyślał, że istotnie mógł ją mieć powolną, a w dodatku
kochającą. Oto byłaby oprzędła drzwi jego i namaściła je wilczym tłuszczem, a potem zasiadła, jako
żona, na owczym runie, u jego ogniska. Oto usłyszałby z jej ust sakramentalne: „Gdzie ty Kajus, tam
i ja Kaja”, i byłaby na zawsze jego. Czemu on tak nie postąpił? Był przecie gotów. A teraz jej nie ma i
może jej nie odnaleźć, a gdyby odnalazł, może ją zgubić, a gdyby nawet nie zgubił, nie zechcą go już
ani Aulusowie, ani ona. Tu gniew począł mu znów podnosić włosy na głowie, lecz teraz zwrócił się
już nie przeciw Aulusom lub Ligii, lecz przeciw Petroniuszowi. On był wszystkiemu winien. Gdyby
nie on, Ligia nie potrzebowałaby się tułać, byłaby jego narzeczoną i żadne niebezpieczeństwo nie
wisiałoby nad jej drogą głową. A teraz stało się i za późno naprawiać złe, które się naprawić nie da.
— Za późno!
I zdawało mu się, że otchłań otworzyła się przed jego nogami. Nie wiedział, co przedsięwziąć, jak
postąpić, dokąd się udać. Akte powtórzyła, jak echo, słowo „za późno”, które w cudzych ustach
zabrzmiało mu jak wyrok śmierci. Rozumiał tylko jedną rzecz, że trzeba mu znaleźć Ligię, bo inaczej
stanie się z nim coś złego.
I okręciwszy się machinalnie w togę chciał odejść nie żegnając się nawet z Akte, gdy wtem zasłona
dzieląca przedsionek od atrium uchyliła się i nagle ujrzał przed sobą żałobną postać Pomponii
Grecyny.
Widocznie i ona dowiedziała się już o zniknięciu Ligii i sądząc, że jej łatwiej będzie niż Aulusowi
widzieć się z Akte, przychodziła do niej po wiadomości.
Lecz spostrzegłszy Winicjusza zwróciła ku niemu swą drobną, bladą twarz i po chwili rzekła:
— Marku, niech Bóg ci przebaczy krzywdę, jaką wyrządziłeś nam i Ligii.
A on stał z czołem spuszczonym, z poczuciem nieszczęścia i winy, nie rozumiejąc, jaki Bóg miał i
mógł mu przebaczyć ni dlaczego Pomponia mówiła o przebaczeniu, gdy powinna była mówić o
zemście.
I wreszcie wyszedł z głową bezradną, pełną ciężkich myśli, ogromnej troski i zdumienia.
Na dziedzińcu i pod galerią stały niespokojne gromady ludzi. Między pałacowymi niewolnikami
widać było rycerzy i senatorów, którzy przybyli dowiedzieć się o zdrowie małej Augusty, a zarazem
pokazać się w pałacu i złożyć dowód swej troskliwości choćby wobec niewolników cezariańskich.
Wieść o chorobie „bogini” rozeszła się widać szybko, bo w bramie ukazywały się coraz nowe
postacie, a przez otwór łuku widać było całe tłumy. Niektórzy z przybywających widząc, że
Winicjusz wychodził z pałacu, zaczepiali go o nowiny, lecz on nie odpowiadając na pytania szedł
przed siebie, dopóki Petroniusz, który także przybył już po wiadomości, nie potrącił go omal piersią i
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional