lektory on-line

Faraon - Strona 51

Po czym zwróciwszy się do gromadki rzekł:
- Bądźcie jeszcze chwilkę cierpliwi, kochani ludzie, zaraz dostaniecie ciało.
- Bardzo dziękujemy ci, zacny panie - odparł stary człowiek, zapewne ojciec delikwenta. -
Wyszliśmy z domu wczoraj wieczór, len został nam w polu, a tu rzeka przybiera!...
Książę pobladł i zatrzymał się.
- Wiesz - zwrócił się do nadzorcy - że mam prawo łaski?
- Tak, erpatre - odpowiedział nadzorca kłaniając się. a potem dodał: - Według praw, na
pamiątkę twojej bytności w tym miejscu, synu słońca, dobrze prowadzący się, a skazani za
obrazę religii lub państwa powinni otrzymać ulgi. Spis tych ludzi będzie złożony u stóp
waszych w ciÄ…gu miesiÄ…ca.
- A ten, którego mają w tej chwili dusić, czy nie ma prawa skorzystać z mojej łaski?
Nadzorca rozłożył ręce i pochylił się w milczeniu.
Ruszyli z miejsca i przeszli kilka dziedzińców. W drewnianych klatkach, na gołej ziemi,
roili się w ciasnocie przestępcy skazani na więzienie. W jednym budynku rozlegały się
straszne krzyki: bito dla wydobycia zeznań.
- Chcę zobaczyć oskarżonych o napad na mój dom -rzekł głęboko wzruszony następca.
- Jest ich z górą trzystu - odparł nadzorca.
- Wybierzcie, zdaniem waszym, najwinniejszych i wypytajcie ich w mojej obecności. Nie
chcę jednak, ażeby mnie poznali.
Otworzono następcy tronu izbę, w której prowadził czynności urzędnik śledczy. Książę
kazał mu zająć zwykłe miejsce, a sam usiadł za słupem.
Niebawem zaczęli ukazywać się pojedynczo oskarżeni. Wszyscy byli chudzi; porosły im duże
włosy i brody, a oczy miały wyraz spokojnego obłąkania.
- Dutmoze - rzekł urzędnik - opowiedz, jak to napadliście na dom najdostojniejszego
erpatre.
- Powiem prawdę, jak na sądzie Ozirisa. Było to wieczorem tego dnia, kiedy Nil miał
zacząć przybór. Moja żona mówi do mnie: "Chodź, ojcze, pójdziemy na górę, skąd prędzej
można zobaczyć sygnał w Memfisie." Więc poszliśmy na górę, skąd łatwiej można zobaczyć
sygnał w Memfisie. Wtedy do mojej żony zbliżył się jakiś żołnierz i mówi: "Pójdź ze mną w
ten ogród, to znajdziemy winogron albo i co jeszcze." Więc moja żona poszła w ogród z
owym żołnierzem, a ja wpadłem w wielki gniew i zaglądałem do nich przez mur. Czy jednak
rzucali kamienie do domu księcia? Powiedzieć nie mogę, gdyż z powodu drzew i ciemności
nic nie widziałem.
- A jakże mogłeś puścić żonę z żołnierzem? - spytał urzędnik.
- Za pozwoleniem waszej dostojności, a cóż ja miałem zrobić? Przeciem ja tylko chłop, a
on wojownik i żołnierz jego świątobliwości...
- A kapłana widziałeś, który do was przemawiał`?
- To nie był kapłan - odparł chłop z przekonaniem. -To musiał być sam bóg Num, bo wyszedł
z pnia figowego i miał baranią głowę.
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional