Niechaj będzie wzięty z błonia,
Dzik to dziki, lew to śmiały -
W moim ręku jak owieczka,
Bom jest jeździec doskonały.
CZEÅšNIK
A bodajżeś!...
PAPKIN
Tylko pozwól...
Kładłem nawet w strzemię nogę,
Kiedy nagle wielka sprzeczka
Przedsięwziętą spaźnia drogę;
A ta była w tym sposobie:
CZEŚŃIK
SÅ‚uchaj!...
PAPKIN
Zaraz... Szedłem sobie;
Mina tęga, włos w pierścienie,
Głowa w górę - a wejrzenie! -
Niech truchleje płeć zdradziecka!
CZEÅšNIK
SÅ‚uchaj!...
PAPKIN
Zaraz... IdÄ™ sobie;
A wtem jakaś księżna grecka;
Anioł! bóstwo! zerk z karety -
GinÄ… za mnÄ… te kobiety! -
Zerk więc na mnie - zerk ja na nią,
Koniec końcem pokochała,
Zawołała et caetera...
Książę, tygrys, ludzi zbiera...
CZEÅšNIK
uderzając w stół, aż Papkin podskoczył na krześle
Ależ cicho!
PAPKIN
Nadtoś żywy.
CZEÅšNIK
A bezbożny ty języku!
I tyrkotny, i kłamliwy.
PAPKIN