lektory on-line

Balladyna - Juliusz Słowacki - Strona 45

Jak nad nią płacze ta wierzba żałobna!
A moja dusza na marzenia tkliwa
Łez dla niej nie ma?… Samotność popsuła
Źródło łez moich!… Jaka postać cudna!…
Jak ona wczoraj musiała być czuła!
Jak do niej wianek przypadał weselny!
Jak mogła kochać!… A dziś!… śmierć obłudna
Życie wydarła, a wdzięk pośmiertelny
Na moją zgubę nieżywej nadała…
O! mój aniele! ty śmierci kochanka!
O! jak miłośnie twoja ręka biała
Ujęła czarny dzbanek… z tego dzbanka
Płyną maliny, a z alabastrowej
Piersi wytryska drugi taki strumień
Piękniejszy barwą od krwi malinowej.
Ach! twój zabójca od dwu będzie sumień
Ścigany za te dwa strumienie krwawe…
Nie… to zwierz leśny musiał zabić ciebie,
Człowiek by nie mógł — Boże!… oto rdzawe
Leży żelazo — to człowiek!… Ach w niebie
Szukać schronienia przed tłumem tych ludzi!
Spij, moja luba! ciebie nie obudzi
Ten pocałunek… a mnie niech zabije…
/ Całuje usta umarłej i podnosi nóż… Pustelnik nadbiega. /
PUSTELNIK
Stój! stój, zabójco. — On żelazo kryje
Do swoich piersi…
FILON
Ojcze! patrzaj na nią!
Znalazłem przecie kochankę… nieżywą.
PUSTELNIK
Czyjeż to miecze takie kwiaty ranią?
Któż te pustynie krwią czerwieni żywą?
Czy tu król Popiel zawitał i plami
Białe lilije naszych lasów?…
FILON
Łzami
Krew tę obmyję…
PUSTELNIK
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional