lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 360

- A przy tym nienawidzi nas ona, bo to hic mulier, patriotka... Ona to Kmicica
spraktykowała... Nie masz takich wiele między naszymi niewiastami... Rozum zgoła męski...
i Jana Kazimierza najżarliwsza partyzantka.
- To mu obrońców przysporzymy...
- Nie może być, bo Kmicic listy opublikuje... Muszę jej strzec jak oka w głowie... do
czasu. Potem oddam ci jÄ… albo twoim dragonom, wszystko mi jedno!
- Daję ci więc parol kawalerski, że jej nie będę siłą niewolił, a słowa, które prywatnie
daję, zawsze dotrzymuję. W polityce co innego... Wstyd byłoby mi nawet, gdybym sam przez
się nie umiał nic wskórać.
- Nie wskórasz.
- To w najgorszym razie wezmÄ™ w pysk, a od niewiasty to nie dyshonor...Ty idziesz na
Podlasie, co tedy będziesz z nią robił? Ze sobą jej nie weźmiesz, tu nie zostawisz, bo tu
przyjdą Szwedzi, a trzeba, żeby comme otage dziewka została zawsze w naszym ręku... Czy
nie lepiej, że ją do Taurogów wezmę... a do Kmicica poślę nie zbója, ale posłańca z
pismem, w którym napiszę: oddaj listy, oddam ci dziewkę.
- Prawda jest! -rzekł książę Janusz - to dobry sposób.
- Jeśli zaś - mówił dalej Bogusław - oddam mu ją niezupełnie taką, jaką wziąłem, to
będzie i zemsty początek.
- Aleś dał słowo, że gwałtu nie użyjesz?
- Dałem i powtarzam jeszcze, że wstyd by mi było...
- To musisz wziąć i jej stryja, miecznika rosieńskiego, który tu z nią bawi.
- Nie chcę. Szlachcic pewnie waszym obyczajem wiechcie w butach nosi, a ja tego znieść
nie mogÄ™.
- Ona sama nie zechce jechać.
- To jeszcze zobaczymy. Zaproś ich dziś na wieczerzę, bym ją obejrzał i uznał, czy warto
na ząb brać, a ja tymczasem sposoby na nią obmyślę. Na Boga jeno nie mów, jej tylko o
Kmicicowym uczynku, bo to by go w jej oczach podniosło i w wierności dla niego
utwierdziło. A przy wieczerzy nie kontruj mnie w niczym, co bądź bym mówił. Obaczysz moje
sposoby i własne młode lata ci się przypomną.
Książę Janusz machnął ręką i wyszedł, a książę Bogusław założył obie ręce pod głowę i
począł nad sposobami rozmyślać.
tom II
Rozdział VIII
Na wieczerzę, oprócz miecznika rosieńskiego z Oleńką, zaproszono także znaczniejszych
oficerów kiejdańskich i kilku dworzan księcia Bogusława. On sam nadszedł tak strojny i
wspaniały, że oczy rwał. Peruka jego pozakręcana była w misterne i faliste pukle; twarz
delikatnością barwy przypominała mleko i róże; wąsik zdawał się być pelą jedwabną, a oczy
gwiazdami. Ubrany był czarno, w kaftan zszywany z pasów materialnych i aksamitnych, u
którego rękawy rozcięte spinane były wzdłuż ręki. Naokoło szyi miał wyłożony szeroki
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional