lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 357

myśli? Nic... Pisał mi, że o nas nie zapomni.
- Jak to, nie zapomni?
- Mam list ze sobą, to ci go pokażę... Pisze, że co bądź się stanie, on o nas nie
zapomni. A ja mu wierzę, bo jego korzyść tak mu nakazuje. Elektor tyle o Rzeczpospolitę
dba, ile ja o starą perukę, i chętnie by ją Szwedom oddał, byle mógł Prusy zacapić; ale
szwedzka potęga zaczyna go niepokoić, więc rad by na przyszłość mieć gotowego
sprzymierzeńca, a będzie go miał, jeśli ty zasiędziesz na tronie litewskim.
- Oby tak się stało!... Nie dla siebie ja tego tronu chcę!
- Całej Litwy nie uda się może na początek wytargować, ale chociaż dobry kawał z
Białorusią i Źmudzią.
- A Szwedzi?
- Szwedzi będą się też radzi nami od wschodu przegrodzić.
- Balsam mi wlewasz...
- Balsam! Aha!... Jakiś czarnoksiężnik w Taurogach chciał mi sprzedać balsam, o którym
powiadał, że kto się nim wysmaruje, ma być od szabli, szpady i włóczni bezpieczen.
Kazałem go zaraz wysmarować i trabantowi pchnąć dzidą, wyimainuj sobie... na wylot
przeszła!...
Tu książę Bogusław począł się śmiać, ukazując przy tym białe jak kość słoniowa zęby. Ale
Januszowi nie w smak była ta rozmowa, więc znowu zaczął de publicis.
- Wysłałem listy do króla szwedzkiego i do wielu innych naszych dygnitarzy - rzekł. -
Musiałeś i ty odebrać pismo przez Kmicica.
- A czekajże! Toć ja poniekąd w tej sprawie przyjechałem. Co ty o Kmicicu myślisz?
- To gorączka, szalona głowa, człowiek niebezpieczny i wędzidła znieść nie umiejący, ale
to jeden z tych rzadkich ludzi, którzy z dobrą wiarą nam służą.
- Pewno - odrzekł Bogusław - mnie się nawet o mało do królestwa niebieskiego nie
przysłużył.
- Jak to? - pytał z niepokojem Janusz.
- Mówią, panie bracie, że byle w tobie żółć poruszyć, zaraz cię dusić poczyna.
Przyrzeczże mi, że będziesz słuchał cierpliwie i spokojnie, a ja ci opowiem coś o twoim
Kmicicu, z czego poznasz go lepiej, niż dotąd poznałeś.
- Dobrze! będę cierpliwy, jeno przystąp do rzeczy.
- Cud boski mnie z rąk tego wcielonego diabła wydostał - odrzekł książę Bogusław.
I rozpoczął opowiadać o wszystkim, co się w Pilwiszkach zdarzyło. Nie mniejszy to był
cud, że książę Janusz ataku astmy nie dostał, ale natomiast można było sądzić, że go
apopleksja zabije. Trząsł się cały, zębami zgrzytał, palcami oczy zatykał, na koniec
począł wołać zachrypłym głosem:
- Tak?!... dobrze!.. Zapomniał jeno, że jego koczotka jest w moich rękach...
- Pohamuj się, na miły Bóg, i słuchaj dalej - odrzekł Bogusław.
-Spisałem się więc z nim dość po kawalersku i jeśli tej przygody w diariuszu nie zapiszę
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional