dostaniem... Chały też tam bardzo przednie Źydzi na szabas wypiekają. No! przynajmniej
wojna się rozpocznie. Bo mi już tęskno. A kiedy Radziwiłłem przetrącim, to się i do
Szwedów weźmiem. Pokazaliśmy im już, co umiemy!... Do ekspedycji, Michale, bo periculum
in mora.
- A ja pójdę podnieść na nogi chorągiew! - rzekł pan Jan.
I w godzinę później kilkunastu posłańców wylatywało, co koń wyskoczy, ku Podlasiowi, a za
nimi wkrótce ruszyła cała chorągiew laudańska. Starszyzna jechała na przedzie, naradzając
się i dyskutując, a żołnierzy prowadził pan Roch Kowalski,. namiestnik. Szli na Osowiec i
Goniądz, prostując sobie drogę ku Białemustokowi, gdzie się innych konfederackich
chorÄ…gwi spodziewali.
tom II
Rozdział VI
Listy pana Wołodyjowskiego donoszące o pochodzie Radziwiłła znalazły posłuch u wszystkich
pułkowników rozproszonych po całym województwie podlaskim. Niektórzy już byli
porozdzielali chorągwie na mniejsze oddziały, aby tym łatwiej przezimować, inni pozwolili
rozjechać się towarzystwu po domach prywatnych, tak że pod znakami zaledwie po kilkunastu
towarzyszów i po kilkudziesięciu pocztowych zostało. Pułkownicy pozwolili na to po części
z obawy przed głodem, a po części dla trudności utrzymania w należytej dyscyplinie
chorągwi, które raz wypowiedziawszy właściwej władzy posłuszeństwo, skłonne teraz były do
opozycji i względem swych przywódców z lada powodu. Gdyby był znalazł się dowódca
należytej powagi i od razu poprowadził je do boju przeciw któremukolwiek z dwóch
nieprzyjaciół albo nawet przeciw Radziwiłłowi, karność pozostałaby zapewne niewzruszoną;
ale zepsuła się w próżnowaniu na Podlasiu, gdzie czas schodził na ostrzeliwaniu jeno
radziwiłłowskich zameczków, na rabunku dóbr księcia wojewody i na paktowaniu z księciem
Bogusławem. W tych warunkach żołnierz przyuczał się tylko do swawoli i uciskania
spokojnych mieszkańców województwa. Niektórzy żołnierze, zwłaszcza pocztowi i czeladź,
zbiegłszy spod chorągwi, potworzyli kupy swawolne i trudnili się rozbojem na gościńcach.
I tak owe wojsko, które nie połączywszy się z żadnym nieprzyjacielem było jedyną nadzieją
króla i patriotów, marniało z dniem każdym. Podział chorągwi na drobne oddziały dopełnił
rozprzężenia. Prawda, że w kupie trudno było się wyżywić, ale jednak może i umyślnie
przesadzano obawy głodu, bo przecie była to jesień, a zbiory udały się szczęśliwie -
zwłaszcza że żaden nieprzyjaciel nie zniszczył poprzednio ogniem i mieczem województwa.
Zniszczyły je poniekąd właśnie rabunki konfederackich żołnierzy, tak jak samych żołnierzy
zniszczyła bezczynność.
Albowiem rzeczy tak się złożyły dziwnie, iż nieprzyjaciel zostawił w spokoju te
chorągwie. Szwedzi zalewając kraj od zachodu i ciągnąc na południe nie doszli jeszcze do
tego kąta, jaki między województwem mazowieckim a Litwą tworzyło Podlasie - z drugiej zaś
strony zastępy Chowańskiego, Trubeckiego i Srebrnego stały w pozajmowanych przez się
okolicach bezczynnie, wahając się, a raczej same nie wiedząc, co począć. Na Rusi Buturlin