lektory on-line

Krzyżacy - Strona 329

zaś nie widział żadnej rady na jej nieszczęście, więc tylko znów objął jej stopy,
powtarzając:
- Hej! polec dla was! polec! A ona rzekła:
- Wstań. A na wojnę niech cię Sieciechówna przepasze albo ci jaki inny da wspominek, gdyż
rada cię ona widzi od dawna.
I poczęła ją wołać, ta zaś wyszła niebawem z przyległej izby, albowiem podsłuchując
poprzednio pode drzwiami, nie pokazywała się tylko przez nieśmiałość, chociaż kipiała w
niej chęć pożegnania się z pięknym giermkiem. Wyszła tedy zmieszana, spłoszona, z bijącym
sercem, z oczyma świecącymi zarazem od łez i od senności, i spuściwszy powieki, stała tak
przed nim podobna do kwiatu jabłoni, nie mogąc ni słowa przemówić.
Hlawa miał dla Jagienki obok najgłębszego przywiązania cześć i nabożeństwo, ale nie śmiał
ani myślą posięgnąć na nią, posięgał zaś często na Sieciechównę, czując bowiem wartką
krew w żyłach, nie mógł obronić się przed jej urokiem. Teraz chwyciła go tym bardziej za
serce swą urodą, a zwłaszcza swym zmieszaniem i łzami, przez które przeglądało kochanie,
jak przez jasną wodę strumienia przegląda złote dno.
Więc zwrócił się ku niej i rzekł:
- Wiecie! Na wojnę jadę, może i legnę. Nie żal wam mnie?
- Źal ci mi! - odpowiedziała cienkim głosikiem dziewczyna.
I zaraz poczęła sypać łzami, gdyż zawsze miała je na pogotowiu. Czech wzruszył się do
ostatka i jął całować jej ręce, tłumiąc w sobie wobec Jagienki ochotę do poufalszych
jeszcze pocałunków.
- Przepasz go alibo daj mu wspominek na drogę, aby się pod twoim znakiem potykał - rzekła
Jagienka.
Lecz Sieciechównie niełatwo było mu coś dać, gdyż miała na sobie męski ubiór wyrostka.
Poczęła szukać: ni wstążki, ni jakiejkolwiek przewiązki! Źe zaś niewieście ubrania były
jeszcze w łubach, nie ruszone od czasu wyjazdu ze Zgorzelic, wpadła przeto w kłopot
niemały, z którego znów wyratowała ją Jagienka, radząc, by mu oddała pątliczek, który
nosiła na głowie.
- Boga mi! niech będzie pątliczek! - zawołał nieco rozweselony Hlawa. - Powieszę go na
hełmie - i nieszczęsna mać tego Niemca, któren po niego sięgnie!
Więc Sieciechówna podniosła obie ręce do głowy i po chwili jasne promienie włosów
rozsypały się jej po plecach i po ramionach. Hlawa zaś, widząc ją taką przetowłosą i
cudną, aż zmienił się na twarzy. Policzki zapłonęły mu, a potem zaraz pobladły; wziął
pątlik, ucałował go, schował w zanadrze, raz jeszcze objął kolana Jagienki, a następnie
mocniej, niż było trzeba, Sieciechówny i po słowach: "Niechże tak będzie!" - wyszedł, nie
mówiąc nic więcej, z izby.
A chociaż był zdrożon i niewypoczęty, nie położył się spać. Pił na umór przez całą noc z
dwoma młodymi szlachcicami z Łękawicy, którzy mieli z nim jechać na Źmujdź. Nie upił się
jednak - i o pierwszym brzasku był już na dziedzińcu w fortalicji, gdzie czekały gotowe
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional