Te nadzwyczajne ludy mają zboże plenniejsze niż egipska pszenica i robią z niego napitek
mocniejszy niż wino. Mają też roślinę, której liście dają tęgość członkom, wesołość
umysłowi, a nawet pozwalają obchodzić się bez snu. Mają papier, który umieją ozdabiać
różnokolorowymi obrazami, i mają glinę, która po wypaleniu prześwieca jak szkło, a
dźwięczy jak metal...
Jutro, gdy wasza świątobliwość pozwoli, przyszlę próbki wyrobów tego ludu...
- Dziwy opowiadasz, Hiramie... - rzekł faraon. - Nie widzę jednak związku między tymi
osobliwościami a kanałem, który chcecie kopać...
- Odpowiem krótko - odparł Fenicjanin. - Gdy będzie kanał, cała fenicka i egipska flota
przepłynie na Morze Czerwone, z niego dalej i - w ciągu paru miesięcy dosięgnie tych
bogatych krajów, do których lądem prawie niepodobna się dostać.
A czy wasza świątobliwość - mówił z błyszczącymi oczyma - nie widzi skarbów, jakie tam
znajdziemy?... Złota, kamieni, zbóż, drzewa?... Przysięgam ci, panie - ciągnął z
uniesieniem - że wówczas o złoto będzie ci łatwiej aniżeli dzisiaj o miedź, drzewo będzie
tańsze od słomy, a niewolnik od krowy...
Pozwól tylko, panie, wykopać kanał i wynajmij nam z pięćdziesiąt tysięcy twoich
żołnierzy...
Ramzes także się zapalił.
- Pięćdziesiąt tysięcy żołnierzy - powtórzył. - A ileż dacie mi za to?...
- Mówiłem już waszej świątobliwości... Tysiąc talentów rocznie za prawo robót i pięć
tysięcy za robotników, których sami będziemy karmili i wynagradzali...
- I zamęczycie mi ich robotą ?...
- Niech bogowie bronią!... - zawołał Hiram. - To przecie żaden interes, gdy giną
robotnicy... Źołnierze waszej świątobliwości nie będą więcej pracować przy kanale aniżeli
dziś przy fortyfikacjach albo gościńcach...A jaka sława dla was, panie!... jakie dochody
dla skarbu!... jaki pożytek dla Egiptu!... Najuboższy chłop może mieć drewnianą chałupę,
kilkoro bydła, sprzęty i bodaj że niewolnika... Źaden faraon nie podniósł państwa tak
wysoko i nie dokonał tak niezmiernego dzieła...
Bo czymże martwe i nieużyteczne piramidy będą wobec kanału, który ułatwi przewóz skarbów
całego świata?...
- No - dodał faraon - i pięćdziesiąt tysięcy wojska na wschodniej granicy...
- Naturalnie!... - zawołał Hiram. - Wobec tej siły, której utrzymanie nie będzie nic
kosztowało waszą świątobliwość, Asyria nie ośmieli się wyciągać ręki ku Fenicji...
Plan był tak olśniewający i tyle obiecywał zysków, że Ramzes XIII uczuł się odurzonym.
Lecz panował nad sobą.
- Hiramie - rzekł - piękne robisz obietnice... Tak piękne, że lękam się, czy za nimi nie
ukrywasz jakichś mniej pomyślnych następstw. Dlatego muszę i sam głęboko zastanowić się,
i - naradzić z kapłanami.
- Oni nigdy dobrowolnie nie zgodzą się!... - zawołał Fenicjanin. - Choć... (niech bogowie