lektory on-line

Faraon - Strona 326

- Wiedz o tym, panie nasz, że na wschód, południe i północ od Asyrii i Babilonu nie ma
ani pustyni, ani bagien zamieszkałych przez dziwne potwory, ale są olbrzymie... olbrzymie
kraje i państwa... kraje to tak wielkie, że piechota waszej świątobliwości, słynna z
marszów, musiałaby prawie dwa lata iść wciąż ku wschodowi, zanim dosięgłaby ich granic...
Ramzes podniósł brwi w górę jak człowiek, który pozwala komuś kłamać, ale wie o kłamstwie.
Hiram lekko wzruszył ramionami i prawił:
- Na wschód i na południe od Babilonu, nad wielkim morzem, mieszka ze sto milionów ludzi,
którzy mają potężnych królów, kapłanów mędrszych niż egipscy, stare księgi, biegłych
rzemieślników... Ludy te umieją wyrabiać nie tylko tkaniny, sprzęty i naczynia, równie
piękne jak Egipcjanie, ale od niepamiętnych czasów mają podziemne i nadziemne świątynie -
większe, wspanialsze i bogatsze aniżeli Egipt...
- Mów dalej... mów!... - wtrącił pan. Ale z twarzy jego nie można było poznać: czy jest
zaciekawiony opisem, czy oburzony kłamstwem.
- W krajach tych są perły, drogie kamienie, złoto, miedź... Są najosobliwsze zboża,
kwiaty i owoce... Są wreszcie lasy, po których całe miesiące można błądzić między
drzewami grubszymi od waszych kolumn w świątyniach, wyższymi od palm... Ludność zaś tych
okolic jest prosta i łagodna... I gdybyś, wasza świątobliwość, posłał tam na okrętach dwa
swoje pułki, mógłbyś zdobyć obszar ziemi większy od całego Egiptu, bogatszy niż skarbiec
w Labiryncie...
Jutro, jeżeli wasza świątobliwość pozwoli, przyszlę wam próbki tamtejszych tkanin, drzewa
i brązów... Przyszlę też dwa ziarnka tamtejszych cudownych balsamów, które gdy połknie
człowiek, otwierają się przed nim bramy wieczności i może doznać szczęścia, które jest
udziałem samych tylko bogów...
- Bardzo proszę o próbki tkanin i wyrobów - wtrącił faraon. -Co zaś do balsamów...
mniejsza o mnie!... Dosyć nacieszymy się wiecznością i bogami po śmierci...
- Zaś daleko, bardzo daleko, na wschód od Asyrii -mówił Hiram - leżą jeszcze większe
kraje, mające ze dwieście milionów ludności...
- Jak wam łatwo o miliony!... - uśmiechnął się pan. Hiram położył rękę na sercu.
- Przysięgam - rzekł - na duchy przodków moich i na moją cześć, że mówię prawdę!...
Faraon poruszył się: zastanowiła go tak wielka przysięga.
- Mów... mów dalej... - rzekł.
Otóż kraje te - ciągnął Fenicjanin - są bardzo dziwne. Zamieszkują je ludy o skośnych
oczach i żółtej cerze. Ludy te mają pana, który nazywa się Synem Nieba i rządzi nimi za
pośrednictwem mędrców, którzy jednak nie są kapłanami i nie mają takiej władzy jak w
Egipcie...
A przy tym ludy te są podobne do Egipcjan... Czczą zmarłych przodków i bardzo dbają o ich
zwłoki. Używają pisma, które przypomina wasze, kapłańskie... Lecz - noszą długie szaty z
tkanin wcale u was nie znanych, mają sandały podobne do małych ławeczek, a głowy
zakrywają szpiczastymi pudełkami... Także dachy ich domów są szpiczaste i zadarte na
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional