Ramzes głęboko zamyślił się. Zrozumiał, że ten kapłan jest wielkim zdrajcą, ale i
oceniał, jak ważne może mu oddać usługi.
- Owszem - rzekł faraon - pomyślę o tym Samentu. A teraz na chwilę przypuśćmy, że można
zbudować taki kanał: cóż ja będę miał z niego?
Hiram podniósł lewą rękę i na jej palcach zaczął rachować:
- Przede wszystkim - mówił - Fenicja odda waszej świątobliwości pięć tysięcy talentów
zaległych danin...
Po drugie - Fenicja zapłaci waszej świątobliwości pięć tysięcy talentów za prawo
wykonywania robót...
Po trzecie - gdy zaczną się roboty, będziemy płacili tysiąc talentów rocznego podatku i
jeszcze tyle talentów, ile Egipt dostarczy nam dziesiątek robotników.
Po czwarte - za każdego inżyniera egipskiego damy waszej świątobliwości talent na rok.
Po piąte - gdy skończą się roboty, wasza świątobliwość odda nam kanał w dzierżawę na sto
lat, a my będziemy płacili za to po tysiąc talentów rocznie.
Czy to są małe zyski?... - spytał Hiram.
- A teraz, a dziś - rzekł faraon - dalibyście mi owe pięć tysięcy haraczu?...
- Jeżeli dziś będzie zawarta umowa, damy dziesięć tysięcy, i jeszcze dołożymy ze trzy
tysiące jako podatek za trzy lata z góry...
Ramzes XIII zamyślił się. Nieraz już Fenicjanie proponowali władcom Egiptu budowę tego
kanału, lecz zawsze trafiali na nieugięty opór kapłanów. Egipscy mędrcy tłomaczyli
faraonom, że kanał ten narazi państwo na zalew wód od strony Morza Śródziemnego i
Czerwonego.
Ale znowu Hiram twierdził, że wypadek podobny nie nastąpi, o czym wiedzą kapłani !...
- Obiecujecie - odezwał się faraon po długiej chwili - obiecujecie płacić po tysiąc
talentów rocznie przez sto lat. Mówicie, że ów kanał, wygrzebany w piaskach, jest
najlepszym w świecie interesem. Ja tego nie rozumiem i przyznam się, Hiramie,
podejrzewam...
Fenicjaninowi zapłonęły oczy.
- Panie - odparł - powiem ci wszystko, ale zaklinam cię na twoją koronę... na cień twego
ojca... ażebyś przed nikim nie odsłonił tej tajemnicy.... Jest to największa tajemnica
kapłanów chaldejskich i egipskich, a nawet Fenicji... Od niej zależy przyszłość świata!...
- No, no... Hiramie!... - odparł faraon z uśmiechem.
- Tobie, królu - ciągnął Fenicjanin - dali bogowie mądrość, energią i szlachetność, więc
tyś nasz... Ty jeden z władców ziemskich możesz być wtajemniczony, bo ty jeden potrafisz
wykonywać wielkie rzeczy... Toteż zdobędziesz taką potęgę, jakiej jeszcze nie dosięgnął
żaden człowiek...
Faraon odczuł w sercu słodycz dumy, ale opanował się.
- Ty mnie nie chwal - rzekł - za to, czego jeszcze nie zrobiłem, ale mi powiedz: jakie
korzyści spłyną na Fenicję i na moje państwo z wykopania kanału?