lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 310

lub szwedzkiego topora upadnie. Lepiej, widzi mi się, zamianę uczynić - bo choć ja pomsty
i potem nie zaniecham, ale już się jeno privatim rozprawiać będziem. Bogu bym W. X. Mość
polecił, gdyby nie to, że sam diabelskie auxilia nad boskie przekładasz: - Kmicic.
P. S. Konfederatów W. X. Mość nie wytrujesz, bo będą tacy, co idąc z diabelskiej służby w
boską, ostrzegą ich, by ni w Orlu, ni w Zabłudowie piwa nie pili."
Tu zerwał się pan Kmicic i począł chodzić po izbie. Twarz mu pałała, bo go własny list
jako ogień rozpalił. List ten był jakoby manifestem wojny z Radziwiłłami, ale przecie
czuł pan Kmicic w sobie jakąś nadzwyczajną siłę i gotów był choćby w tej chwili stanąć
oko w oko potężnemu rodowi, który trząsł całym krajem. On, prosty szlachcic, prosty
rycerz, on, banita prawem ścigany, on, który znikąd nie spodziewał się pomocy, naraził
się wszystkim tak, że wszędzie za nieprzyjaciela był poczytywany; on, niedawno
zwyciężony, czuł w sobie teraz taką potęgę, iż widział już jakby proroczym okiem
upokorzenie książąt Janusza i Bogusława i swoje zwycięstwo. Jak będzie prowadził wojnę,
gdzie znajdzie sprzymierzeńców, w jaki sposób zwycięży, nie wiedział - co więcej: nie
namyślał się nad tym. Wierzył tylko głęboko, że czyni to, co uczynić powinien, że
słuszność i sprawiedliwość, zatem i Bóg, będzie z nim. To napawało go ufnością bez miary
i granic. Uczyniło mu się na duszy Iżej znacznie. Otwierały się przed nim jakby całkiem
jakieś nowe krainy. Siąść tylko na koń i jechać mu tam, a dojedzie do czci, sławy i do
Oleńki.
- Przecie jej włos z głowy nie spadnie - powtarzał sobie z gorączkową jakąś radością -
listy ją obronią... Będzie jej hetman strzegł jak oka w głowie... jak ja sam! O, tom
sobie poradził! Robak ja lichy, a przecie się mego żądła ulękną.
Nagle przyszła mu taka myśl:
?A żeby i do niej napisać? Posłaniec, który powiezie list do hetmana, może i jej wręczyć
kartę sekretnie. Jakże nie oznajmić jej, żem z Radziwiłłami zerwał i że innej idę szukać
służby?"
Ta myśl trafiła mu wielce zrazu do serca. Zaciąwszy się na nowo w rękę, umoczył pióro i
począł pisać: ?Oleńko, już ja nie radziwiłłowski, bom wreszcie przejrzał..." Lecz nagle
przerwał - pomyślał chwilę, a potem rzekł sam do siebie:
- Niechże uczynki, nie słowa, świadczą odtąd za mnie; nie będę pisał!
I podarł kartę.
Natomiast napisał na trzeciej krótki list do Wołodyjowskiego w następujących słowach:
?Mości pułkowniku! Niżej podpisany przyjaciel ostrzega, abyście się mieli na baczności,
tak W. M. Pan, jak i inni pułkownicy. Były listy hetmańskie do X. Bogusława i p.
Harasimowicza, aby Waszmościów truć lub chłopom na kwaterach kazać mordować.
Harasimowicza nie ma, bo z X. Bogusławem do Prus, do Tylży, wyjechał, ale podobne rozkazy
mogą być i do innych ekonomów. Tych się Waszmościowie strzeżcie, więc nic od nich nie
przyjmujcie i po nocach bez straży nie sypiajcie. Wiem to także pewno, że pan hetman
pociągnie wkrótce z wojskiem na Waszmościów, czeka tylko na jazdę, której mu półtora
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional