WACŁAW, KLARA
KLARA
Co wyrabiasz, o mój Boże!
Trzeba by mi być w rozpaczy,
Źebym tylko czasu miała.
WACŁAW
Co się stało? co się dzieje?
KLARA
Jeszcze mi się w oczy śmieje!
Ja wiem wszystko, bom słuchała -
Chcesz tu zostać.
WACŁAW
Cóż w tym złego?
KLARA
Miej rozsądek.
WACŁAW
Cóż mi z niego?
Kiedy już jest dowiedzione,
Źe rozsądku zwykłą drogą
Niezawodnie połączone
Losy nasze być nie mogą.
Po cóż w dawnej trwać kolei?
Dalej żwawo manowcami,
Gdzie zadnieje brzask nadziei,
Gdzie mniej ciemno jest przed nami!
Nie rzucajmy na bok okiem,
Bo przepaści pewnie wkoło,
Ale w niebo wzniósłszy czoło,
Śmiałym naprzód idźmy krokiem.
A jeżeli stałość będzie
Towarzyszyć w naszym pędzie,
Mimo sporu, przeszkód wielu
Dojdziem przecie kiedyś celu.
KLARA
Dobrze mówisz, idźmy śmiało!
Prostą drogą zyszczym mało,
Przekonałeś, przyjacielu;
Lepiej mówisz niż dziś rano,
Gdyś ucieczkę z sobą radził.