Powtarzał, nazywano go także Mopanku;
Czasem Szczerbcem, że całą łysinę miał w szczerbach;
Lecz on zwał się Rębajło, a o jego herbach
Nie wiadomo. Klucznikiem siebie tytułował,
Iż ten urząd na zamku przed laty piastował.
I dotąd nosił wielki pęk kluczów za pasem,
Uwiązany na taśmie ze srebrnym kutasem.
Choć nie miał co otwierać, bo zamku podwoje
Stały otworem; przecież wynalazł drzwi dwoje,
Sam je własnym nakładem naprawił i wstawił,
I drzwi tych odmykaniem codziennie się bawił.
W jednej z izb pustych obrał mieszkanie dla siebie;
Mogąc żyć u Hrabiego na łaskawym chlebie,
Nie chciał, bo wszędzie tęsknił i czuł się niezdrowym,
Jeżeli nie oddychał powietrzem zamkowym.
Skoro ujrzał Hrabiego, czapkę z głowy schwycił
I krewnego swych panów ukłonem zaszczycił,
Chyląc łysinę wielką, świecącą z daleka
I naciętą od licznych kordów jak nasieka;
Gładził ją ręką, podszedł i jeszcze raz nisko
Skłoniwszy się, rzekł smutnie: "Mopanku, Panisko,-
Daruj mi, że tak mówię, Jaśnie Grafie Panie,
To jest mój zwyczaj, nie zaś nieuszanowanie:
"Mopanku" powiadali wszyscy Horeszkowie,
Ostatni Stolnik, pan mój, miał takie przysłowie;
Czyż to prawda, Mopanku, że Pan grosza skąpisz
Na proces i ten zamek Soplicom ustÄ…pisz?
Nie wierzyłem, lecz w całym powiecie tak słychać"
Tu, poglądając w zamek, nie przestawał wzdychać.
"Cóż dziwnego? rzekł Hrabia, koszt wielki, a nuda
Jeszcze większa; chcę skończyć, lecz szlachcic maruda.
Upiera się; przewidział, że mię znudzić może:
Dłużej też nie wytrzymam i dzisiaj broń złożę,
PrzyjmÄ™ warunki zgody, jakie mi sÄ…d poda".
"Zgody? krzyknÄ…Å‚ Gerwazy, z Soplicami zgoda?
Z Soplicami, Mopanku?" - To mówiąc wykrzywił
Usta, jakby nad własną mową się zadziwił.
"Zgoda i Soplicowie! Mopanku, Panisko,
Pan żartuje, co? Zamek, Horeszków siedlisko,