lektory on-line

Faraon - Strona 246

niewysoki, lecz pozwalający ogarnąć całe pole bitwy. Orszak, azjatyccy kawalerzyści i
kolumna rezerwowa podążyły za nim.
Książę niecierpliwie spojrzał ku lewemu skrzydłu, skąd miał przyjść Mentezufis, lecz nie
przychodził. Libijczycy stali nieporuszeni, sytuacja wyglądała coraz poważniej.
Korpus Ramzesa był najmocniejszy, ale też miał przeciw sobie prawie całą siłę libijską.
Ilościowo obie strony równoważyły się, książę nie wątpił o zwycięstwie, ale zaniepokoił
się o ogrom strat wobec tak mężnego przeciwnika.
Zresztą bitwa ma swoje kaprysy. Nad tymi, którzy już poszli do ataku, skończył się wpływ
naczelnego wodza. On już nie ma ich; on ma tylko pułk rezerwowy i garstkę jeźdźców. Gdyby
więc jedna z kolumn egipskich została rozbita albo gdyby nieprzyjacielowi przybyły
znienacka nowe posiłki...
Książę potarł czoło: w tej chwili odczuł całą odpowiedzialność naczelnego wodza. Był jak
gracz, który wszystko postawiwszy rzucił już kości i pyta: jak one się ułożą?...
Egipcjanie byli o kilkadziesiąt kroków od libijskich kolumn. Komenda... trąbki... bębny
warknęły śpieszniej i wojska ruszyły biegiem: raz - dwa - trzy!... raz - dwa - trzy!...
Ale i po stronie nieprzyjaciół odezwała się trąbka, zniżyły się dwa szeregi włóczni,
uderzono w bębny... Biegiem!... Wzniosły się nowe kłęby pyłu, potem zlały się w jeden
ogromny tuman... Ryk ludzkich głosów, trzask włóczni, szczękanie kos, niekiedy
przeraźliwy jęk, który wnet tonął w ogólnej wrzawie...
Na całej linii bojowej już nie było widać ludzi, ich broni, nawet kolumn, tylko żółty pył
rozciągający się w formie olbrzymiego węża. Gęstszy tuman oznaczał miejsce, gdzie starły
się kolumny, rzadszy - gdzie była przerwa.
Po kilku minutach szatańskiej wrzawy następca spostrzegł, że kurzawa na lewym skrzydle
bardzo powoli wygina się w tył.
- Wzmocnić lewe skrzydło! - zawołał.
Połowa rezerwy pobiegła we wskazanym kierunku i znikła w tumanach; lewe skrzydło
wyprostowało się, podczas gdy prawe z wolna szło naprzód, a środek, najmocniejszy i
najważniejszy, ciągle stał w miejscu.
- Wzmocnić środek - rzekł książę.
Druga połowa rezerwy poszła naprzód i zniknęła w kurzawie. Krzyk na chwilę powiększył
się, ale ruchu naprzód nie było widać.
- Ogromnie biją się ci nędznicy!... - odezwał się do następcy stary oficer z orszaku. -
Wielki czas, ażeby przyszedł Mentezufis...
Książę wezwał dowódcę azjatyckiej kawalerii.
- Spojrzyj no tu na prawo - rzekł - tam musi być luka. Wjedź tam ostrożnie, ażebyś nie
podeptał naszych żołnierzy, i wpadnij z boku na środkową kolumnę tych psów...
- Muszą być na łańcuchu, bo coś za długo stoją -odparł śmiejąc się Azjata.
Zostawił przy księciu ze dwudziestu swoich kawalerzystów, a z resztą pojechał kłusem,
wołając:
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional