szczyty gór paliły się płomieniem.
Wtem Ramzes zatrzymał się i zawrócił konia. Natychmiast otoczyła go świta, podjechali
wyżsi dowódcy i z wolna, równym krokiem zbliżyły się szeregi maszerujących pułków.
W purpurowych promieniach zachodzącego słońca książę wyglądał jak bożek; żołnierze
patrzyli na niego z dumą i miłością, dowódcy z podziwem.
Podniósł rękę, wszystko umilkło, a on zaczął mówić:
- Dostojni wodzowie, mężni oficerowie, posłuszni żołnierze! Dziś bogowie dali mi poznać
słodycz rozkazywania takim jak wy. Radość przepełnia moje książęce serce. A ponieważ wolą
moją jest, ażebyście wy, wodzowie, oficerowie i żołnierze, zawsze dzielili moje
szczęście, więc przeznaczam: po jednej drachmie dla każdego żołnierza z tych, którzy
poszli na wschód, i tych, którzy wracają z nami od wschodniej granicy. Oprócz tego po
jednej drachmie żołnierzom greckim, którzy dziś, pod moją komendą, otworzyli nam wyjście
z wąwozu, i - po jednej drachmie żołnierzom tych pułków dostojnego Nitagera, którzy
chcieli nam odciąć drogę do gościńca...
W wojsku zawrzało.
- Bądź pozdrowiony, wodzu nasz!... bądź pozdrowiony, następco faraona, który oby żył
wiecznie!... - wołali żołnierze, a Grecy najgłośniej.
Książę mówił dalej:
- Do podziału między niższych oficerów armii mojej i dostojnego Nitagera przeznaczam pięć
talentów. Nareszcie do podziału między jego dostojność ministra i naczelnych wodzów
przeznaczam dziesięć talentów...
- Ja zrzekam się mojej części na rzecz wojska -odpowiedział Herhor.
- Bądź pozdrowiony, następco!... bądź pozdrowiony, ministrze!... - wołali oficerowie i
żołnierze.
Czerwony krąg słońca już dotknął piasków zachodniej pustyni. Ramzes pożegnał wojsko i
galopem pocwałował do Memfis, a jego dostojność Herhor, wśród radosnych okrzyków, wsiadł
do lektyki i również kazał wyprzedzić maszerujące oddziały.
Kiedy odsunęli się tak, że pojedyncze głosy zlały się w jeden wielki szmer, niby szum
wodospadu, minister wychyliwszy się do pisarza Pentuera rzekł:
- Pamiętasz ty wszystko?
- Tak, dostojny panie.
- Twoja pamięć jest jak granit, na którym piszemy historią, a twoja mądrość jak Nil,
który wszystko zalewa i użyźnia - mówił minister. - Przy tym bogowie obdarzyli cię
największą ze wszystkich cnót -roztropną pokorą...
Pisarz milczał.
- Ty więc dokładniej niż inni możesz ocenić postępki i rozum następcy tronu, który oby
żył wiecznie.
Minister chwilę spoczął. Tak dużo mówić nie było w jego zwyczaju.
- Powiedz mi zatem, Pentuerze, i zapisz to: czy godzi się, ażeby następca tronu wobec