lektory on-line

Potop - Henryk Sienkiewicz - Strona 207

- Nie potrzeba dziękować, bo co wam dziś, to mnie jutro, i pewnie nie opuścicie mnie też
w potrzebie. Tak jestem rad, że was wolnych widzę, jakobym najwalniejszą wiktorię
odniósł. Pokazuje się, że nie zestarzała się jeszcze zbyt ani głowa, ani ręka.
- Toś tedy waćpan zaraz do Upity trafił? - pytał pan Michał.
- A gdzie miałem trafić? do Kiejdan? wilkowi w gardło leźć? Jużci, że do Upity, i możecie
mi wierzyć, żem szkapy nie żałował, a dobra była bestia! Wczoraj rano już byłem w Upicie,
a w południe ruszyliśmy ku Birżom, w tę stronę, w której spodziewałem się ichmościów
spotkać.
- A że to ludzie moi tak od razu waćpanu uwierzyli? - mówił pan Michał - bo cię nie
znali, z wyjątkiem dwóch czy trzech, którzy cię u mnie widzieli?
- Co prawda, nie miałem z tym najmniejszej trudności, bo naprzód, miałem twój pierścień,
panie Michale, a po wtóre, ludzie właśnie tylko co się byli dowiedzieli o waszym
aresztowaniu i o zdradzie hetmana. Zastałem deputację do nich od chorągwi pana Mirskiego
i pana Stankiewicza, żeby się do kupy przeciw hetmanowi, zdrajcy, zbierali. Jakem im tedy
oznajmił, że was do Birż wiozą, jakoby kto w mrowisko kij wsadził. Konie były na
potrawach, posłali zaraz pachołków, by je sprowadzić, i w południe ruszyliśmy już w
drogę. Oczywiście objąłem komendę, bo mi się to należało.
- A skądżeś ojciec buńczuka wziął? - pytał Jan Skrzetuski. -Myśleliśmy z daleka, że to
hetman.
- Co? Pewnie, żem nie gorzej wyglądał! Skądem buńczuka wziął? Oto razem z deputacjami od
opornych chorągwi przyjechał i od hetmana pan Szczyt z rozkazem do laudańskich, by do
Kiejdan szli, i z buńczukiem dla większej powagi rozkazu. Kazałem go zaraz aresztować, a
buńczuk nad sobą nosić, żeby Szwedów na ten przypadek omylić.
- Dalibóg, jak wszystko mądrze obmyślił! - zawołał Oskierko.
- Jako Salomon! -dodał Stankiewicz.
Pan Zagłoba rósł jak na drożdżach.
- Radźmy teraz, co nam czynić przystoi? - rzekł wreszcie. - Jeżeli waćpaństwo zechcecie
mnie posłuchać cierpliwie, to powiem, com sobie przez drogę obmyślił. Z Radziwiłłem tedy
nie radzę wojny rozpoczynać, a to dla dwojakich powodów: naprzód, że nie przymierzając on
jest szczupak, a my okonie. Lepiej dla okoniów nigdy się głową do szczuki nie zwracać, bo
snadnie połknąć może, jeno ogonem, bo wtedy ostre skrzela bronią. Niech go tam diabeł na
rożen wdzieje jak najprędzej i smołą polewa, aby się zbyt nie przypalił.
- Po wtóre? - pytał Mirski.
- Po wtóre -odrzekł Zagłoba -że gdybyśmy przez jakowy casus dostali się w jego ręce, to
by nam takiego łupnia zadał, że wszystkie sroki na Litwie miałyby o czym skrzeczeć.:.
Patrzcie waszmościowie, co stało w tym liście, który Kowalski wiózł do komendanta
szwedzkiego do Birż, i poznajcie pana wojewodę wileńskiego, jeśliście go dotąd nie znali!
To rzekłszy odpiął żupan i wydobywszy z zanadrza pismo podał je Mirskiemu.
- Ba! po niemiecku czy po szwedzku? - odrzekł stary pułkownik.-Który z waściów to pismo
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional