Ja Cześnika za to skryję,
Gdzie nie widać ziemi, nieba!
CZEŚNIK
wołając za siebie
Hej! Serwacy! daj gwintówkę,
Niechaj strącę tę makówkę -
Prędko!
REJENT
zamyka okno
CZEŚNIK
Ha, ha! fugas chrustas.
No, Śmigalski! dosyć będzie,
Daj półzłotka albo złoty
Baserunku dla hołoty,
Ale zabierz im narzędzie.
Dosyć, dosyć na dziś będzie.
Zamyka okno.
Po odejściu wszystkich Papkin obejrzawszy się, że już nie ma nikogo. mówi ku murowi.
PAPKIN
sam
Ha! hultaje, precz mi z drogi,
Bo na miazgę was rozgniotę -
Nie zostanie jednej nogi -
A mam diablą dziś ochotę!
Wielu was tam? chodź tu który!
Nie wyłezie żaden z dziury?
O wy łotry! o wy tchórze!
Jutro cały zamek zburzę.
SCENA ÓSMA
PAPKIN, WACŁAW
WACŁAW
stanąwszy tuż za nim
Jutro?
Papkin zdejmuje kapelusz.
Mamże wracać w progi,
Które pewnie z przyszłą dobą
Zrówna z ziemią wyrok srogi? -
Wołę jeńcem iść za tobą!
PAPKIN