Dosyć, że się tak stało, jak przewidział Ryków:
Jegry w tłumie ulegli mocy przeciwników.
Dwudziestu trzech na ziemi wala siÄ™ zabitych,
Trzydziestu kilku jęczy ranami okrytych,
Wielu pierzchło, skryło się w sad, w chmiele, nad rzekę,
Kilku wpadło do domu pod kobiet opiekę.
Zwycięska szlachta biega z okrzykiem wesela,
Ci do beczek, ci Å‚upy rwÄ… z nieprzyjaciela;
Jeden Robak tryumfów szlachty nie podziela.
On dotąd sam nie walczył (bo bronią kanony
Księdzu bić się), lecz jako człowiek doświadczony
Dawał rady, plac boju z różnych stron obchodził,
Wzrokiem, ręką walczących zachęcał, przywodził.
I teraz woła, aby do niego się łączyć,
Uderzyć na Rykowa, zwycięstwo dokończyć.
Tymczasem przez posłańca wskazał do Rykowa,
Źe jeżeli broń złoży, życie swe zachowa;
Jeżeli zaś oddanie broni będzie zwlekać,
Robak każe otoczyć resztę i wysiekać.
Kapitan Ryków wcale nie prosił pardonu;
Zebrawszy koło siebie z pół batalijonu
Krzyknął: "Za broń!" - wnet szereg karabiny chwyta,
Chrząsnęła broń, a była już dawno nabita;
Krzyknął: "Cel!" - rury rzędem zabłysnęły długim,
KrzyknÄ…Å‚: "Ognia kolejÄ…!" - grzmiÄ… jeden po drugim
Ten strzela, ten nabija, ten chwyta do ręki,
Słychać świsty kul, zamków chrzęsty, sztenflów dźwięki.
Cały szereg zdaje się być ruchawym płazem,
Który tysiąc błyszczących nóg wywija razem.
Prawda, że jegry byli mocnym trunkiem pijani,
Żle mierzą i chybiają, rzadko który rani,
Ledwie który zabije; przecież dwóch Maciejów
Już zraniono i poległ jeden z Bartłomiejów.
Szlachta z niewiela rusznic z rzadka siÄ™ odstrzela,
Chce szablami uderzyć na nieprzyjaciela,
Ale starsi wstrzymują; kule gęsto świszczą,
Rażą, spędzają, wkrótce dziedziniec oczyszczą,
Już aż po szybach dworu zaczynają dzwonić.
Tadeusz, który został w domu kobiet bronić