lektory on-line

Chłopi - Władysław Reymont - Strona 152

Wspomniała się jej noc dzisiejsza.
— Za to Jagusię o nic głowa nie zaboli: nie taka głupia, używa se do woli…
— Jakże?
Podniosła się niespokojnymi oczyma ogarniając siostrę.
— Nic wielkiego, jeno to, że się nażyje dobrego po grdykę; stroi się, po kumach spaceruje i święto se robi co dnia. Wczoraj na ten przykład widzieli ją z wójtem w karczmie, w alkierzu siedzieli, a Żyd ledwie nadążył donosić półkwaterki… Nie taka głupia, bych starego żałowała… — dorzuciła przekąśliwie.
— Wszystko swój koniec ma! — szepnęła ponuro Hanka naciągając zapaskę na głowę.
— Ale co się naużywa, tego jej nikto nie odbierze, mądra jucha…
— Łacno o rozum temu, któren się na nic nie ogląda! Hale, wieprzka dzisiaj szlachtujemy, zajrzyj na odwieczerzu, pomożesz… — przerwała te gorzkie wywody Hanka i wyszła.
Zajrzała do ojca na drugą stronę, do dawnej swojej izby, stary ledwie był widny w barłogu, jeno postękiwał z cicha.
— Ociec, co to wama jest?
Przykucnęła przy nim.
— Nic, córuchno, nic, tyle że me frybra trzęsie i w dołku okrutnie ściska…
— A bo tu ziąb i wilgoć kiej na dworze. Wstańcie i przyjdźcie do nas, dzieci przypilnujecie, bo wieprzka bijemy. Jeść się wama nie chce?
— Jeść!… juści ździebko… bo to zapomniały mi wczoraj dać… jakże… i sami jeno ziemniaki ze solą… a to Stacho w kryminale… Przyjdę, Hanuś, przyjdę… — pojękiwał radośnie gramoląc się z barłogu.
Hanka zaś, pełna myśleń o Jagnie, które ją bodły kiej te noże ostre, poleciała śpiesznie do karczmy czynić zakupy.
Juści, że już teraz Żyd nie żądał z góry pieniędzy, a jeno skwapliwie odważał i odmierzał, czego zechciała, jeszczech podsuwając pod oczy coraz to nowe la zachęty.
— Niech Jankiel daje, co mówię!… nie dzieckom, wiem, po co przyszłam i czego mi potrza! — zgromiła go wyniośle, nie wdając się w rozmowę.
Żyd się jeno uśmiechał, bo i tak nabrała za kilkanaście złotych, jako że gorzałki wzięła więcej, aby już i na święta starczyło, a przy tym chleba pytlowego, parę rządków bułek, śledzi coś z mendel, a nawet w końcu dobrała małą buteleczkę araku, że ledwie mogła udźwignąć tobół.
— Jagna może używać, a ja to pies? haruję przeciek kiej wół!
Myślała tak wracając do domu, ale żal się jej zrobiło wydatku zbędnego, iż gdyby nie wstyd, byłaby arak odniesła Żydowi.
W chałupie już zastała niemały rwetes przygotowań. Jambroży nagrzewał się przed kominem wiodąc swoim zwyczajem przekpinki z Jagustynką, tęgo zajętą wyparzaniem statków, aż para zapełniła całą izbę.
— Czekałem na was, bych przedzwonić pałą po łbie świntuchowi!
— Żeście to pośpieszyli tak rychło!
— Rocho me zastępuje w zakrystii, Wałek księży zakalikuje organiście, a Magda kościół podmiecie. Narychtowałem wszystko, by ino wama zawodu nie zrobić! Księża dopiero po śniadaniu wezmą się do spowiedzi. Ale też ziąb dzisiaj, jaże kości truchleją! — wykrzyknął żałośnie.
— Zęby w ogniu suszą i na ziąb narzekają! — zdziwiła się Józka.
— Głupia, na wnątrzu zimno, jaże mi ten drewniany kulas stergnął.
— Zaraz naszykuję wama rozgrzywkę, Józia, namocz duchem śledzie.
— Dajcie, jakie są, jeno sporo gorzałką zalać, to galanto sól wyciągnie.
— A wy zawdy po swojemu, bych o północku w kieliszki zadzwonili, wstaniecie radzi na pijatykę — zauważyła złośliwie Jagustynka.
— Prawda wasza, babciu, ale widzi mi się, że wama cosik ozór skiełczał i radzi byście go też w gorzałce pomoczyć, co? — śmiał się zacierając ręce.
— Jeszczech byś me, stary zbuku, nie przepił.
— Ludzi coś mało ciągnie do kościoła — przerwała im Hanka, wielce nierada tym przymówkom do gorzałki.
— Bo wczas, jeszcze się zlecą, w dyrdy bieżyć będą wytrząchać grzechy.
— I polenić się, co nowego posłyszeć i świeżych grzechów nabrać…
— Od wczoraj już się dziewuchy szykowały — pisnęła skądciś Józia.
— Juści, bo im przed swoim dobrodziejem wstyd — dogadywała stara.
— Babciu, wam byłby już czas siąść na pokutę w kruchcie i te paciorki prząść, a nie ogadywać drugich!
— Poczekam, byś siadł w podle, kuternogo!
— Mam czas, pierwej waju pięknie przedzwonię i łopatą oklepię…
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional