lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 134

— Muszę poprosić Miriam lub Nazariusza — rzekł.
Lecz tymczasem blada główka Ligii wychyliła się spoza zasłony.
— Zaraz pomogę — rzekła.
I wyszła po chwili z cubiculum, w którym gotowała się widocznie do snu, gdyż przybrana była tylko
w obcisłą tunikę, zwaną u starożytnych capitium, zakrywającą szczelnie piersi, i włosy miała
rozwiązane. Winicjusz, którego serce zabiło żywiej na jej widok, począł jej wymawiać, że dotąd nie
pomyślała o śnie, lecz ona odrzekła wesoło:
— Właśnie chciałam to uczynić, ale pierwej zastąpię Ursusa.
I wziąwszy kubek siadła na krawędzi łóżka i poczęła karmić Winicjusza, który czuł się zarazem
upokorzony i szczęśliwy. Gdy pochylała się ku niemu, biło na niego ciepło jej ciała i rozwiązane jej
włosy spływały mu na piersi, on zaś bladł z wrażenia, ale w zamęcie i porywie żądz odczuwał
zarazem, że to jest nad wszystko droga i nad wszystko uwielbiona głowa, wobec której świat cały
jest niczym. Pierwej pożądał jej, teraz poczynał ją kochać pełną piersią. Dawniej, jak w ogóle w
życiu, tak i w uczuciu, był, jak wszyscy ówcześni ludzie, ślepym, bezwzględnym egoistą, któremu
chodziło tylko o siebie, obecnie poczęło mu chodzić i o nią.
Po chwili też odmówił dalszego posiłku i choć w patrzeniu na nią i w jej obecności znajdował
nieprzebraną rozkosz, rzekł:
— Dosyć. Idź spocząć, boska moja.
— Nie nazywaj mnie tak — odpowiedziała — mnie się tego słuchać nie godzi.
Jednakże uśmiechała się do niego, a następnie rzekła mu, że sen ją odbiegł, że trudu nie czuje i że
nie uda się na spoczynek, póki nie przyjdzie Glaukus. On słuchał jej słów jak muzyki, a zarazem
serce wzbierało mu coraz większym wzruszeniem, coraz większym zachwytem, coraz większą
wdzięcznością, a myśl biedziła się, jak by jej tę wdzięczność okazać.
— Ligio — rzekł po chwili milczenia — jam cię poprzednio nie znał. Ale teraz wiem, żem chciał dojść
do ciebie błędną drogą, więc ci powiadam: wróć do Pomponii Grecyny i bądź pewna, że odtąd nikt
nie podniesie na ciebie ręki.
A jej twarz posmutniała nagle.
— Byłabym szczęśliwa — odrzekła — gdybym ją choć z daleka mogła zobaczyć, ale wrócić do niej już
nie mogę.
— Dlaczego? — zapytał ze zdziwieniem Winicjusz.
— My, chrześcijanie, wiemy przez Akte, co się na Palatynie dzieje. Zaliś nie słyszał, że cezar wkrótce
po mojej ucieczce, a przed swym wyjazdem do Neapolis, wezwał Aulusa i Pomponię — i
mniemając, że mi pomogli, groził im swym gniewem. Szczęściem Aulus mógł mu odrzec: „Wiesz,
panie, że nigdy kłamstwo nie przeszło mi przez usta; otóż przysięgam ci, żeśmy jej nie pomogli do
ucieczki i że równie jak ty nie wiemy, co się z nią stało”. I cezar uwierzył, a potem zapomniał — ja
zaś z porady starszych nigdy nie pisałam do matki, gdzie jestem, by zawsze śmiało mogła zaprzysiąc,
że nic o mnie nie wie. Ty może tego nie pojmiesz, Winicjuszu, ale nam kłamać nie wolno, nawet
gdyby o życie chodziło. Taka jest nasza nauka, do której chcemy stosować serca, więc nie widziałam
Pomponii od czasu, gdym opuściła jej dom, ją zaś zaledwie od czasu do czasu dolatywały dalekie
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional