lektory on-line

Faraon - Strona 134

stróżami wielkich tajemnic. W ich świątyniach mieszkają duchy, o czym Ramzes sam się
przekonał pierwszej nocy po osiedleniu się w tym miejscu.
A jeżeli bóstwa nie pozwalają profanom zbliżać się do swoich ołtarzy, jeżeli tak pilnie
czuwają nad świątyniami, dlaczego nie mieliby czuwać nad Egiptem, który jest największą
ich świątynią?
Gdy w kilka dni później Ramzes po uroczystym nabożeństwie, wśród błogosławieństwa
kapłanów, opuszczał świątynię Hator, nurtowały w nim dwa pytania:
Czy wojna z Azją naprawdę mogłaby zaszkodzić Egiptowi?
Czy kapłani w tej sprawie mogliby oszukiwać jego, następcę faraona?
RozDZIAŁ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY
Konno, w towarzystwie paru oficerów, jechał książę do Pi-Bast, sławnej stolicy nomesu
Habu.
Minął miesiąc Paoni, zaczynał się Epifi (kwiecień -maj). Słońce stało wysoko zapowiadając
najgorszą dla Egiptu porę upałów. Już w tym czasie kilka razy zrywał się straszny wiatr
pustyni; ludzie i zwierzęta padali z gorąca, a na polach i drzewach zaczął osiadać szary
pył, pod którym umierają rośliny.
Zebrano róże i przerabiano je na olejek; sprzątnięto zboża i drugi ukos koniczyny.
Źurawie z kubłami pracowały ze zdwojoną gorliwością, rozlewając brudną wodę po ziemi, aby
ją przygotować do nowego siewu. Zaczynano też zrywać figi i winogrona.
Woda Nilu opadła, kanały były płytkie i cuchnące. Nad całym krajem unosił się delikatny
pył wśród potoków palącego słońca.
Mimo to książę jechał zadowolony. Znudziło go pokutnicze życie w świątyni; zatęsknił do
uczt, kobiet i zgiełku.
Przy tym okolica, choć płaska i jednostajnie poprzerzynana siecią kanałów była
interesująca. W nomesie Habu mieszkała inna ludność: nie rodowici Egipcjanie, ale
potomkowie walecznych Hyksosów, którzy ongi zdobyli Egipt i rządzili nim przez kilka
wieków.
Prawowici Egipcjanie gardzili tą resztką wypędzonych zdobywców, ale Ramzes patrzył na
nich z przyjemnością. Byli to ludzie rośli, silni, z dumną postawą i męską energią w
fizjognomii. Wobec księcia i oficerów nie padali na twarz jak Egipcjanie; przypatrywali
się dostojnikom bez niechęci, ale i bez trwogi. Nie mieli także pleców okrytych bliznami
po kijach; pisarze bowiem szanowali ich wiedząc, że bity Hyksos oddaje plagi, a niekiedy
morduje swego ciemięzcę. Wreszcie posiadali Hyksosowie łaskę faraona, ich bowiem ludność
dostarczała najlepszych żołnierzy.
Im bardziej orszak następcy zbliżał się do Pi-Bast, którego świątynie i pałace jak przez
muślin widać było przez mgłę pyłu, tym okolica stawała się ruchliwszą. Szerokim gościńcem
i pobliskimi kanałami transportowano: bydło, pszenicę, owoce, wino, kwiaty, chleby i
mnóstwo innych przedmiotów codziennego użytku. Potok ludzi i towarów dążących w stronę
miasta, hałaśliwy i gęsty jak pod Memfisem w dni świąteczne, w tym miejscu był zjawiskiem
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional