lektory on-line

Faraon - Strona 133

mi wcale obfite jedzenie przez cały rok, a dzban piwa za każdy dzień męczeństwa."
Tak bywa w pogańskim kraju Aram - zakończył lekarz kładąc palec na usta. - Pamiętaj,
książę, coś mi obiecał, i myśl o naszej smole roztopionej, co ci się podoba...
Opowiadanie to znowu poruszyło księcia. Czuł pewną ulgę, że w świątyni nie zamordowano
człowieka, lecz i ocknęły się w nim wszystkie dawne podejrzenia do kapłanów.
Źe oni łudzą prostaków, o tym wiedział. Pamiętał przecie, będąc w kapłańskiej szkole,
procesją świętego wołu Apisa. Lud był pewny, że Apis prowadzi kapłanów; tymczasem każdy
uczeń wiedział, że boskie zwierzę idzie tam, gdzie chcą kapłani.
Któż wie zatem, czy kazanie Pentuera nie było ową procesją Apisa, przeznaczoną dla niego?
Tak przecie łatwo nasypać na ziemię fasoli czerwonej i różnokolorowej i również nietrudno
ustawić żywe obrazy. O ileż wspanialsze widywał on przedstawienia, choćby walkę Seta z
Ozirisem, do której wchodziło kilkaset osób... A czyliż i w tym wypadku nie oszukiwali
kapłani? Miała to być walka bogów, tymczasem prowadzili ją poprzebierani ludzie. Ginął w
niej Oziris, a tymczasem kapłan udający Ozirisa był zdrów jak nosorożec. Jakich tam nie
pokazywano cudów!... Woda wznosiła się, biły pioruny, ziemia drżała i wyrzucała ogień. I
to wszystko było oszukaństwem. Dlaczegoż by więc przedstawienie Pentuera miało być prawdą?
Zresztą książę miał silne poszlaki, że chciano go oszukać. Już był oszustwem człowiek
jęczący w podziemiach, niby to oblewany smołą przez kapłanów. Ale mniejsza o niego.
Ważnym było to, o czym książę przekonał się niejednokrotnie, że Herhor nie chciał wojny.
Mefres także nie chciał wojny, a Pentuer był jednego pomocnikiem, drugiego ulubieńcem.
Taka walka toczyła się w księciu: to zdawało mu się, że wszystko rozumie, to znowu
ogarniała go ciemność; raz był pełen nadziei, drugi raz wątpił o wszystkim. Z godziny na
godzinę, z dnia na dzień dusza jego przybierała i opadała jak wody Nilu przez ciąg całego
roku.
Powoli jednak Ramzes odzyskał równowagę, a gdy nadszedł czas opuszczenia świątyni, miał
już sformułowane pewne poglądy.
Przede wszystkim jasno pojmował, czego potrzeba Egiptowi: więcej gruntów i więcej ludzi.
Po wtóre wierzył, że najprostszym sposobem zdobycia ludzi jest - wojna z Azją. Pentuer
jednak dowodził mu, że wojna może tylko powiększyć klęski państwa. Rodzi się tedy nowa
kwestia, czy Pentuer mówił prawdę, czy kłamał?
Jeżeli mówił prawdę, pogrążał księcia w rozpaczy. Ramzes bowiem nie widział innego
sposobu podźwignięcia państwa, tylko wojnę. Bez wojny Egipt z roku na rok będzie tracił
ludność, a skarb faraona będzie powiększał swoje długi. Aż cały ten proces skończy się
jakąś okropną katastrofą, może nawet za przyszłego panowania.
A jeżeli Pentuer kłamał? Dlaczego by to robił? Oczywiście namówiony przez Herhora,
Mefresa i całe ciało kapłańskie. Z jakiej jednak racji kapłani nie chcieli wojny, co
mieli w tym za interes? Przecie każda wojna im i faraonowi największe przynosiła zyski.
Czy zresztą kapłani mogli go oszukiwać w sprawie tyle doniosłej? Prawda, że robili tak
bardzo często, lecz w wypadkach drobnych, nie zaś kiedy chodziło o przyszłość i byt
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional