lektory on-line

Quo vadis - Henryk Sienkiewicz - Strona 122

Nie poznał go jednak. Poprzednio widział go tylko raz w życiu, i do tego w nocy. Wreszcie tamten
wyniosły i pewny siebie starzec, który go namawiał do zamordowania Glauka, tak był niepodobny
do tego zgiętego we dwoje ze strachu Greka, że nikt nie mógł przypuścić, iż obaj stanowią jedną
osobę. Chilo też, pomiarkowawszy, że Ursus patrzy na niego jak na człowieka zupełnie obcego,
ochłonął z pierwszego wrażenia. Widok tabliczki z pismem Winicjusza uspokoił go jeszcze bardziej.
Nie groziło mu przynajmniej podejrzenie, że wprowadził go umyślnie w zasadzkę. Pomyślał przy
tym, że chrześcijanie nie zabili Winicjusza widocznie dlatego, że nie ośmielili się podnieść ręki na
osobę tak znakomitą.
„A zatem Winicjusz osłoni i mnie w potrzebie — rzekł sobie w duchu — albowiem nie wzywa mnie
przecie po to, by mnie dać zabić”.
Nabrawszy więc nieco ducha, spytał:
— Dobry człowieku, zali przyjaciel mój, szlachetny Winicjusz, nie przysłał po mnie lektyki? — Nogi
mam popuchnięte i iść tak daleko nie mogę.
— Nie — odrzekł Ursus — pójdziemy piechotą.
— A jeśli odmówię?
— Nie czyń tego, gdyż pójść musisz.
— I pójdę, ale z własnej chęci. Inaczej nikt by mnie nie zmusił, albowiem jestem człowiekiem
wolnym i przyjacielem prefekta miasta. Jako mędrzec, posiadam również sposoby na przemoc — i
umiem zamieniać ludzi w drzewa i zwierzęta. Ale pójdę — pójdę! Wdzieję tylko płaszcz jeszcze
nieco cieplejszy i kaptur, aby mnie nie poznali niewolnicy tej dzielnicy — inaczej bowiem
zatrzymywaliby nas ustawicznie, aby całować moje ręce.
To rzekłszy nawdział inny płaszcz, na głowę zaś spuścił galicki obszerny kaptur, z obawy, by Ursus
nie przypomniał sobie jego rysów, gdy wyjdą na większe światło.
— Gdzie mnie prowadzisz? — spytał po drodze Ursusa.
— Na Zatybrze.
— Niedawno jestem w Rzymie i nigdy tam nie byłem, ale i tam żyją zapewne ludzie, którzy kochają
cnotę.
Ale Ursus, który był człowiekiem naiwnym i który słyszał Winicjusza mówiącego, iż Grek był z nim na
cmentarzu Ostrianum, a potem widział, gdy wchodzili z Krotonem do domu, w którym mieszkała
Ligia, zatrzymał się na chwilę i rzekł:
— Nie kłam, stary człowieku, albowiem dziś byłeś z Winicjuszem na Ostrianum i pod naszą bramą.
— Ach! — rzekł Chilo — więc to wasz dom stoi na Zatybrzu? Od niedawna jestem w Rzymie i nie
wiem dobrze, jak się zwą różne dzielnice. Tak jest, przyjacielu! Byłem pod waszą bramą i zaklinałem
pod nią w imię cnoty Winicjusza, by nie wchodził. Byłem i w Ostrianum, a wiesz dlaczego? Oto od
pewnego czasu pracuję nad nawróceniem Winicjusza i chciałem, aby posłuchał najstarszego z
apostołów. Niech światło przeniknie do jego duszy i do twojej! Wszakże jesteś chrześcijaninem i
wszak pragniesz, aby prawda zapanowała nad fałszem?
— Tak jest — odrzekł z pokorą Ursus.
Chilonowi wróciła zupełnie odwaga.
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional