lektory on-line

Faraon - Strona 119

RozDZIAŁ DWUDZIESTY SIÓDMY
Świątynia Hator z wielką czcią przyjęła Pentuera, a niżsi jej kapłani wyszli na pół
godziny drogi, aby powitać znakomitego gościa. Zjechało się wielu proroków, ojców
świętych i synów bożych, ze wszystkich cudownych miejsc Dolnego Egiptu, w celu usłyszenia
słów mądrości. W parę dni po nich przybyli: arcykapłan Mefres i prorok Mentezufis.
Składano Pentuerowi hołdy, nie tylko że był doradcą ministra wojny i, bez względu na
młody wiek, członkiem najwyższego kolegium, ale że kapłan ten miał sławę w całym Egipcie.
Bogowie dali mu nadludzką pamięć, wymowę i nade wszystko cudny dar jasnowidzenia. W
każdej bowiem rzeczy i sprawie dostrzegał strony przed innymi ludźmi ukryte i umiał
przedstawić je w sposób zrozumiały dla wszystkich.
Niejeden nomarcha lub wysoki urzędnik faraona dowiedziawszy się, że Pentuer ma celebrować
uroczystość religijną w świątyni Hator, zazdrościł najskromniejszemu kapłanowi, że
usłyszy natchnionego przez bogów człowieka. Duchowni, którzy na gościniec wyszli witać
Pentuera, byli pewni, że dostojnik ten ukaże im się na wozie dworskim albo w lektyce
niesionej przez ośmiu niewolników. Jakież było ich zdziwienie, gdy ujrzeli chudego
ascetę, z obnażoną głową, który odziawszy się w grubą płachtę sam jeden podróżował na
oślicy i przywitał ich z wielką pokorą.
Gdy go wprowadzono do świątyni, złożył ofiarę bóstwu i natychmiast udał się na obejrzenie
placu, gdzie miała odbyć się uroczystość.
Od tej pory nie widziano go. Ale w świątyni i przyległych jej podwórzach zapanował ruch
niezwykły. Zwożono rozmaite sprzęty kosztowne, ziarna, ubiory, spędzono kilkuset chłopów
i robotników, z którymi Pentuer zamknął się na przeznaczonym mu dziedzińcu i robił
przygotowania.
Po ośmiu dniach pracy zawiadomił arcykapłana Hatory, że wszystko jest gotowe.
Przez cały ten czas książę Ramzes, ukryty w swojej celi, oddawał się modlitwom i postom.
Nareszcie pewnego dnia, o trzeciej po południu, przyszło po niego kilkunastu kapłanów
uszykowanych we dwa szeregi i wezwali go na uroczystość.
W przysionku świątyni powitali księcia arcykapłani i wraz z nim spalili kadzidła przed
olbrzymim posągiem Hatory. Potem skręcili w boczny korytarz, ciasny i niski, na końcu
którego płonął ogień. Powietrze korytarza było przesycone wonią smoły gotującej się w
kotle.
W sąsiedztwie kotła, przez otwór w posadzce wydobywał się okropny jęk ludzki i
przekleństwa.
- Co to znaczy?... - spytał Ramzes jednego z idących przy nim kapłanów.
Zapytany nic nie odpowiedział; na twarzach wszystkich obecnych, o ile je można było
dojrzeć, malowało się wzruszenie i przestrach.
W tej chwili arcykapłan Mefres wziął do ręki wielką łyżkę i zaczerpnąwszy z kotła gorącej
smoły rzekł podniesionym głosem:
- Tak niech ginie każdy zdrajca świętych tajemnic!..
Nasi Partnerzy/Sponsorzy: Wartościowe Virtualmedia strony internetowe, Portal farmeceutyczny najlepszy i polecany portal farmaceutyczny,
Opinie o ośrodkach nauki jazy www.naukaprawojazdy.pl, Sprawdzony email marketing, Alfabud, Najlepsze okna drewniane Warszawa w Warszawie.

Valid XHTML 1.0 Transitional